Wstrząsające wpisy Daniela Martyniuka. Mówi o przemocy psychicznej

Noc, fale, telefon w dłoni i instastories, które postawiły na baczność fanów. Daniel Martyniuk znów znalazł się w centrum uwagi po serii publikacji z nadmorskiego brzegu: najpierw mroczny kadr i tajemniczy podpis, potem nagranie z nocnej kąpieli, a rano pytanie o „gaslighting”. Co się wydarzyło, że obserwatorzy wstrzymali oddech, a gwiazdorska rodzina znów trafiła na czołówki?
Noc nad morzem i poranne pytanie
Wszystko zaczęło się około pierwszej w nocy. Daniel Martyniuk wrzucił na Instagram film z morza, a chwilę później wers z klasyka Black Sabbath. Z samego rana dopytywał już obserwatorów, czy znają pojęcie „gaslightingu” (to forma przemocy psychicznej polegająca na podważaniu czyjejś percepcji). W komentarzach zawrzało: jedni prosili, by „zadbał o siebie”, inni próbowali rozczytać, co właściwie chciał przekazać.
Kulisy i nowa kontrowersja
To niejedyny trop. W kolejnych relacjach Daniel sugerował, że ktoś chciał go namówić do reklamy pewnego „ośrodka” za duże pieniądze. W rażących słowach skomentował całą sytuację za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Plan był, żeby was wydymać - napisał Daniel Martyniuk
Wersja wydarzeń brzmi ostro, a sam zainteresowany nie rozwijał szczegółów. Na razie to tylko jego relacja, ale wystarczyła, by rozkręcić spekulacje i przypomnieć, jak szybko potrafią się u niego zmieniać nastroje.
Rodzina Martyniuków dość często jest w centrum uwagi. Jednak nie zawsze za sprawą sławnego piosenkarza, a jego syna. Daniel Martyniuk bryluje w mediach społecznościowych, a ludzie za każdym razem próbują dociec, co autor miał na myśli.
Pojawiły się stanowcze reakcje. Co dalej?
Reakcje i co dalej?
Rodzina Martyniuków doskonale wie, jak działa lawina medialna. Sam Zenon Martyniuk w „Dzień Dobry TVN” mówił niedawno, że syn „po dwóch piwach bywa wybuchowy” i wtedy wrzuca rzeczy, które widzą wszyscy — choć podobne historie dzieją się w „milionach domów”. To rzadki, ojcowski komentarz, który z jednej strony normalizuje ludzkie słabości, z drugiej przypomina, że sława nie daje immunitetu na słowa i gesty publikowane o pierwszej w nocy.
Ja jestem człowiek spokojny, mówię swojemu synowi, że to dobry chłopak, dobry człowiek, fajny syn. Czasami jak wypije dwa piwa za dużo, to jest bardzo wybuchowy i od razu wstawia na Instagram. To się dzieje w milionach domów, tylko tego nie widać - wyjaśnił Zenon Martyniuk w “Dzień dobry TVN”
Co dalej z Danielem? Świeżo upieczony tata po raz drugi starał się ostatnio tonować wizerunek, ale te stories znów odpalają czerwone lampki.





































