Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Szok na pokładzie samolotu. Ludzie niszczyli paszporty. "Najstraszniejsze 15 minut życia"
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 26.09.2025 20:40

Szok na pokładzie samolotu. Ludzie niszczyli paszporty. "Najstraszniejsze 15 minut życia"

Samolot lecący w powietrzu
Fot. Canva/ Markus Winkler

Lot miał być zwykłą przesiadką do Londynu, a skończył się awaryjnym lądowaniem w Paryżu i interwencją policji. „Ryanair paszporty” to dziś fraza, którą żyją podróżnicze fora: na pokładzie doszło do scen tak absurdalnych, że stewardesy musiały przerwać rejs. 

Panika na wysokości: co wydarzyło się w kabinie

Rejs Ryanaira z Mediolanu do Londynu wystartował punktualnie, a pasażerowie już odhaczali mentalnie kawę na Stansted. Gdy zgasła sygnalizacja „zapiąć pasy”, na przedzie samolotu zrobiło się nieswojo: jeden z mężczyzn zaczął wyrywać strony ze swojego paszportu i wkładać je do ust, drugi zamknął się w toalecie, próbując wcisnąć dokument do muszli. W kabinie narastał krzyk, stewardesy uruchomiły procedury, a pilot podjął decyzję o przekierowaniu do Paryża.

„Najstraszniejsze 15 minut mojego życia” — cytuje świadka prasa brytyjska. Tam obaj panowie zostali zatrzymani przez francuską policję, a po około dwóch godzinach kontroli lot ruszył dalej do Londynu.

Samolot wystartował i po 15-20 minutach lotu, gdy zgasła sygnalizacja zapięcia pasów, na przedzie samolotu wydarzyło się coś bardzo dziwnego - stwierdził jeden ze świadków.

Co jeszcze się wydarzyło?

Kulisy incydentu: pytania o motyw i „zero tolerancji”

Dlaczego ktokolwiek miałby niszczyć paszport w samolocie? Tego na razie nie wiadomo — możliwych powodów jest kilka: od nagłej paniki, przez próbę utrudnienia identyfikacji, aż po zwyczajną głupotę. Takie zachowania, choć mogą wydawać się irracjonalne, stwarzają realne zagrożenie dla porządku i bezpieczeństwa na pokładzie. Załoga w takich przypadkach musi działać błyskawicznie, aby zminimalizować ryzyko zakłócenia lotu i zapewnić bezpieczeństwo zarówno pasażerom, jak i obsłudze.

Jedno jest pewne: linie lotnicze odkładają żarty, gdy chodzi o bezpieczeństwo. Ryanair od miesięcy podkreśla politykę „zero tolerancji” wobec niesfornych podróżnych. Linie nie wahają się kierować spraw do sądu i współpracować ze służbami w celu ukarania sprawców. W kilku europejskich jurysdykcjach toczy się już postępowanie wobec osób, które zakłócały loty, co pokazuje, że branża lotnicza traktuje takie incydenty wyjątkowo poważnie i zamierza stanowczo reagować na każdy przejaw nieodpowiedzialności.

Co dalej?

Jakie mogą być konsekwencje?

Na krótką metę skutki incydentu są proste: opóźnienie, nerwy, dodatkowe koszty operacyjne i sporo pracy dla służb. Na dłuższą — jeszcze ciaśniejsza pętla przepisów, częstsze kontrole dokumentów i twardsza egzekucja zasad na pokładach tanich przewoźników. Pasażerowie potwierdzają, że załoga Ryanaira w tym locie działała sprawnie i po wznowieniu rejsu rozdawała napoje, próbując uspokoić atmosferę. 

Tyle że atmosfera online już wrze: filmy z wybrykami w samolotach stają się viralami, a każda „wrzutka” w social mediach podbija presję na przewoźnikach. Czy po „akcji z paszportami” zobaczymy nowy pakiet ograniczeń? Na odpowiedź nie trzeba będzie długo czekać, bo sprawą żyją już media na Wyspach i we Włoszech.