Bożena i Danuta wracały z działki, wtedy wjechał w nie rozpędzony samochód. Widok był makabryczny
W Tomaszowie Mazowieckim doszło do poważnego wypadku. Kierowca uderzył w dwie kobiety prowadzące rowery przez przejście dla pieszych. Bożena i Danuta nie przeżyły zderzenia z pojazdem. Rodzina wciąż otrząsa się z szoku.
W Tomaszowie Mazowieckim doszło do tragicznego wypadku
W ubiegły czwartek 22 sierpnia Bożena i Danuta podróżowały rowerami ulicą Mostową w Tomaszowie Mazowieckim. Od zawsze było wiadomo, że droga ta jest niebezpieczna. Kończy się ostrym zakrętem, a często zdarza się, że kierowcy dopuszczają się tam znacznego przekroczenia prędkości, wypadki są niemal codziennością. Tak było i tego dnia. Przed godziną 19:00 dwie kobiety ruszyły z działki w stronę domu.
W pewnym momencie Bożena i Danuta dotarły do przejścia dla pieszych, zsiadły z jednośladów i zaczęły przeprowadzać je przez jezdnię. To wtedy 28-letni Jakub S., jadąc z nadmierną prędkością, uderzył w nie, a następnie w pojazd przepuszczający kobiety przez przejście. Obie zginęły na miejscu, nie mając najmniejszej szansy na ucieczkę przed rozpędzonym autem.
Aż nas zamurowało na wieść o tym, kim jest mama Kevina Mgleja Ślub w cieniu rodzinnego dramatu. Mało kto wiedział, co przeżywa KevinTak mieszkańcy komentują wypadek w Tomaszowie Mazowieckim
Już po chwili na miejscu znalazły się służby. Kierowca samochodu zbiegł z miejsca wypadku, zaczęły się poszukiwania. Zostawił za sobą auto, w którym na miejscu pasażera siedział jego kolega, któremu natychmiast udzielono pomocy medycznej. Świadkowie opowiadają, że widok, który zastali na ulicy Mostowej, był makabryczny.
- Pędził jak wariat, rozwalił oponę, ale pojechał dalej. Widać było, że miał kapcia i nie hamował. Sporo miał na liczniku, a zakręt jest ostry. On wjechał na przeciwległy pas, dlatego te kobiety nie miały szans ucieczki i zderzył się z samochodem - mówił “Faktowi” jeden ze świadków.
28-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy trzy godziny później. Przebadano go alkomatem, który wykazał niemal 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Pobrano również próbki, które wykażą, czy sprawca wypadku był pod wpływem innych środków odurzających.
ZOBACZ TEŻ: Tak naprawdę wygląda życie żon mormonów, wszystko ujawniły. Wielu się oburzy
Rodzina kobiet zmarłych w wypadku wciąż jest w szoku
28-letni Jakub S. usłyszał już zarzuty. Jak przekazał “Faktowi” Waldemar Szymański, zastępca prokuratora w Tomaszowie Mazowieckim, mężczyzna odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem alkoholu, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Objęto go tymczasowym aresztem, grozi mu do 20 lat pozbawienia wolności. To jednak nie zwróci życia Bożenie i Danucie, dwóm kobietom, które zginęły w tym tragicznym wypadku. Ich rodzina wciąż otrząsa się z szoku.
Nie dociera to do mnie. Cały czas jestem na lekach, bo nie daje rady. Nie śpię po nocach. To jest straszne. Jeszcze kilka godzin temu widzieliśmy się i rozmawiałyśmy. Cały czas słyszę jej głos. 10 minut przed wypadkiem jeszcze dzwoniłam do niej. Potem odezwała się do mnie policja, że wydarzył się wypadek i żebym przyjechała na miejsce. Cały czas mam to wszystko przed oczami. Widok był okropny. Nie mogę go zapomnieć. To były wspaniałe kobiety, dobre, pracowite. Nie mogę o tym mówić, bo rozdziera mi serce — mówi reporterowi “Faktu” osoba z rodziny.