Córki nie będą mi mówić, jak obchodzić żałobę
Mąż Janiny zmarł po kilkunastu latach ich wspólnej drogi przez życie. Pijany kierowca uderzył w jego auto, doprowadzając do tragicznej śmierci. Po przejściu żałoby, w której kobietę wspierał jej najlepszy przyjaciel, w końcu poczuła gotowość do nowej relacji. Nie spodziewała się takiego oporu ze strony córek.
Janina przeżyła wielką tragedię
Byli bardzo zgodnym małżeństwem. Od samego początku układało się między nimi całkiem dobrze. Łączyły ich wspólne pasje, zainteresowania zawodowe, a ich relacja była pełna wsparcia, zaufania, choć po latach zaczęło brakować miłości. Choć byli ze sobą z przyzwyczajenia, nikt nie spodziewał się, że ten związek zakończy się tak szybko. Janina i Marian doczekali się dwóch pięknych córek, niezwykle zdolnych i grzecznych jak aniołki. Kobieta czuła, że wyrosną na wspaniałe osoby o wielkim sercu.
Dziewczynki właśnie skończyły 12 i 13 lat i osiągały pierwsze duże sukcesy w konkursach plastycznych i szkołach muzycznych, Alicja nawet zainteresowała się naukami przyrodniczymi. Janina właśnie słuchała jej wykładu o cyklu rozwojowym mniszka lekarskiego, kiedy zadzwonił telefon.
- Halo?
- Pani Janina Górska? Jest pani żoną Mariana Górskiego?
- Tak, przy telefonie. Czy coś się stało?
- Dzwonię ze szpitala. Niestety przydarzył się wypadek. Pani mąż…
Janina nie usłyszała kolejnych słów. Oczy zaszły jej mgłą, a ręce zaczęły się trząść. Nie, to niemożliwe. Jak to się mogło wydarzyć?
- Mamo, czy wszystko w porządku?
- Kochanie, muszę teraz niestety wyjść. Coś się stało tacie, muszę się dowiedzieć więcej.
Kolejne godziny były koszmarem. Janina dojechała do szpitala i dowiedziała się, że Marian zginął w wypadku samochodowym. Był za niego odpowiedzialny pijany kierowca. Kobieta wciąż nie mogła w to uwierzyć.
Zabrał syna do klubu dla panów. W lokalu aż usiadł z wrażenia. To nie mogła być ona! Mąż nawet mnie już nie zauważa. To wszystko przez niąW żałobie wspierał ją przyjaciel
Janina od lat przyjaźniła się z Jerzym, znali się jeszcze ze szkoły średniej. Mieli nawet między sobą krótki epizod spotykania się, ale ich drogi rozeszły się w okolicach matury. Janina wyjechała wtedy na studia do Poznania, a Jerzy został w rodzinnym mieście i przejął zakład samochodowy po swoim ojcu. To na uniwersytecie Janina związała się z Marianem i zdecydowała się go poślubić.
Kiedy wraz z mężem osiedliła się w swojej małej ojczyźnie, wspomnienia ze szkoły średniej powróciły, jednak Janina zachowała zdrowy rozsądek i wychowała dzieci z mężem. Mimo to odnowiła znajomość z Jerzym i traktowała go jako swojego przyjaciela. On był starym kawalerem, a Marian bezgranicznie ufał żonie, więc ich spotkania nie napotykały na żadne przeszkody.
Kiedy mąż Janiny odszedł, to najlepszy przyjaciel ocierał jej łzy i wspierał ją w trudnościach. Nie opuścił jej ani na krok, kiedy przechodziła najgorsze chwile. Kobieta bardzo to doceniała i znów zobaczyła w Jerzym wspaniałego mężczyznę, dla którego już raz oddała serce. W pewnym momencie poczuła, że to uczucie wraca ze zdwojoną siłą. Jednak czy to rozsądne? Od śmierci Mariana minął dopiero rok…
ZOBACZ TEŻ: Darła koty z teściową. Nie wiedziała, że seniorka miała plan
Janina nie spodziewała się takiej reakcji córek
Kobieta trwała w tym zawieszeniu pomiędzy żałobą a nową miłością przez kolejne dwa lata. W końcu zdecydowała się otworzyć na uczucie i coraz odważniej wchodziła w relację z Jerzym. Kilka razy, pod nieobecność córek, spędził nawet u niej noc. W końcu nadszedł czas na dojrzałą decyzję i wyjaśnienie dziewczynom realiów sytuacji. Janina brała pod uwagę różne scenariusze, ale to, co powiedziały jej córki, sprawiło jej ogromny ból.
- Mamo, jak możesz? Chcesz zapomnieć o ojcu? Myślałam, że szanujesz pamięć o nim - zaczęła Alicja.
- Kochanie, wiesz dobrze, że bardzo kochałam twojego tatę. Ale on już nie żyje, a ja nie chcę być samotna. Przecież mam prawo do szczęścia. Mam zaledwie 45 lat...
- A co z nami? Czy my nie mamy już nic do powiedzenia? Chcesz nam zafundować nowego ojca? Miałyśmy jednego! - dołączyła do dyskusji Jola.
- Zgadzamy się na to, żeby Jerzy nas odwiedzał, nie mówimy nie. Ale małżeństwo? Po co wam to? Jak sobie to wyobrażasz? Że będziemy z nim mieszkać? To przecież obcy mężczyzna
Córki Janiny nie wykazywały zrozumienia wobec jej uczuć. Kobieta nie do końca rozumiała opór dziewczyn. Przecież minęły już trzy lata, a przed nią jeszcze tyle życia… Może jednak nie wychowała ich na tak dobre osoby? Z jednej strony wiedziała, jak Alicja i Jola były przywiązane do ojca, ale to przecież nie ich życie. Jak powinna postąpić Janina?
Kobieta po prostu nie chciała być samotna
Janina długo biła się z myślami. Nie chciała krzywdzić swoich córek, ale miłość też była dla niej ważna. Przeprowadziła też poważną rozmowę z Jerzym, który sam nie wiedział, co powinni zdecydować. Wykazywał dużo zrozumienia wobec sytuacji Janiny, jednak nie dało się ukryć, że opór jej córek zaczynał go nieco irytować.
- Janinko, jesteśmy dorosłymi ludźmi. Przecież nikomu nie robimy krzywdy. Nie wiem, może ja powinienem porozmawiać z dziewczynami?
- Nie, to tylko pogorszy sprawę. Mają w sobie dużo oporu wobec tej całej sytuacji… Nie jestem pewna, z której strony to ugryźć. Na pewno nie chcę rezygnować z relacji z tobą.
- Na to właśnie liczyłem. Może odczekajmy jeszcze trochę w tajemnicy, a rozmowy o ślubie zaczniemy z nimi za jakiś czas?
- Chyba to będzie najlepszy pomysł
Janina nie była zadowolona z tego, że musi ukrywać związek z Jerzym przed swoimi córkami. Alicja i Jola nie były gotowe na te zmiany. Jest to zrozumiałe, ale na pewno będą musiały dorosnąć do zaakceptowania tego związku. Janina nie zamierza znów rezygnować z elektryzującej miłości, o której marzyła całe życie. Tęskni za Marianem, był dobrym mężem, ale to Jerzy daje jej pełnię szczęścia. Miała nadzieję, że to tylko kwestia czasu, zanim córki przyzwyczają się do obecności nowego mężczyzny w jej życiu.