"Doszło do szantażu". To dlatego sprawca pozbył się Iwony Wieczorek!

W sieci krąży nagranie, w którym autor stawia mocną tezę: w sprawie Iwony Wieczorek miało dojść do szantażu, a właśnie to — jego zdaniem — „zmotywowało sprawcę do pozbycia się” dziewczyny. Materiał błyskawicznie się niesie, bo historia 19-latki z Gdańska wciąż nie doczekała się finału.
Co stało się z Iwoną Wieczorek?
„Doszło do szantażu”, co miało sprowokować „pozbycie się” Iwony przez domniemanego sprawcę. To brzmi jak gotowy scenariusz, ale na dziś to opinia autora, a nie stanowisko śledczych.
Podobne tezy przewijały się już w mediach — np. w rozmowach z byłymi policjantami czy w programach śledczych — lecz nadal nie potwierdzono ich procesowo.
Fakty z akt i realne wątki: „biały fiat”
Co wiemy z oficjalnych źródeł? Policja w 2024 r. prosiła o kontakt osoby kojarzące białe cinquecento widziane w rejonie parku — to zweryfikowany, publiczny apel, a nie internetowa teoria. W listopadzie 2024 r. śledztwo przejął nowy prokurator, który zredukował wypowiedzi dla mediów do minimum.
W 2025 r. do dyskusji dorzuciły swoje trzy grosze książki i reportaże śledcze — wskazując na liczne błędy dawnych działań i prosząc Prokuraturę Krajową o ponowne sprawdzenie wątków.
Co dalej ze sprawą Iwony Wieczorek?
Eksperci powtarzają: w głośnych sprawach łatwo pomylić opinię z faktem. Teza o „szantażu” z nagrania może być jednym z tropów, którymi żyją widzowie, ale śledczy patrzą chłodno: najpierw materiał dowodowy, potem narracja.
Trzymajmy się reguł — nie wskazujemy „winnych”, nie publikujemy danych osób postronnych, nie podgrzewamy nastrojów. Jeśli masz informację, która może pomóc, zgłoś ją policji.


































