Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Komorowski ma jedną radę dla Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem. Zdecydowane słowa
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 03.09.2025 16:23

Komorowski ma jedną radę dla Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem. Zdecydowane słowa

Komorowski i Nawrocki
Fot. Wojciech Olkusnik/East News, East News

Pierwsza wizyta zagraniczna zawsze ustawia ton prezydentury. Karol Nawrocki leci prosto do Waszyngtonu, a w kuluarach słychać dwa proste zalecenia: nie schlebiać i mówić, czego Polska naprawdę potrzebuje. Brzmi jak banał? To właśnie od takiego „oczywistego” detalu zaczyna się realna polityka – i ocena przywódcy po powrocie.

Pierwsza podróż, pierwsza próba

Stawka jest nie byle jaka: bezpieczeństwo, Ukraina, energetyka i to, czy Warszawa zostanie potraktowana jak partner, a nie kibic z trybun. W relacji z USA detale są kluczowe. Właśnie dlatego przed gabinetem Owalnym liczy się nie tylko uścisk dłoni, ale i to, czy prezydent potrafi zagrać twardo, nie wywołując dyplomatycznego grymasu. 

Na wschodniej flance NATO – czyli w państwach leżących najbliżej Rosji – nikt nie ma luksusu miękkich deklaracji. Tu każde słowo kosztuje.

Rady z doświadczenia

Bronisław Komorowski nie owija w bawełnę: „Nie powinien ulec pokusie podlizywania się Trumpowi” – mówi, sugerując, by Nawrocki trzymał kurs na polski interes, a nie na pochlebstwa. Generał Roman Polko dorzuca mapę priorytetów: utrzymać stałą obecność USA w regionie i jednocześnie pilnować mostu z Europą. W skrócie: amerykańskie wojska i euroatlantyckie porozumienie muszą iść w pakiecie, bo sama retoryka nie odstrasza Kremla. To ma być konkretna rozmowa o bazach, sprzęcie i wspólnych ćwiczeniach – nie album z pamiątkowych zdjęć.

Mam nadzieję, że prezydent Nawrocki uniknie pokusy podlizywanie się i schlebiania Trumpowi. Wielu temu ulega bo wiadomo jak przywódca USA jest łasy na komplementy. Jednak w wypadku kraju tej wielkości co Polska trzeba mieć własne zdanie i bardzo się pilnować - powiedział Bronisław Komorowski.

Całą sprawę skomentował również generał Roman Polko

Co będzie dalej?

To, o czym myśli na ten temat postanowił również powiedzieć generał Roman Polko.

Postrzegam taką rolę prezydenta, że będzie przekonywał do myślenia kategoriami krajów wschodniej flanki Sojuszu NATO. Dla bezpieczeństwa Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, kluczowe jest, żeby ta amerykańska obecność była utrzymana, bo dzisiaj Europa, mimo że zdeklarowała, że przeznaczy większe fundusze na nasze bezpieczeństwo, to jednak do zamiany deklaracji w czyny potrzebuje co najmniej kilku lat - powiedział generał Roman Polko.

Jeśli Nawrocki przywiezie do Warszawy jasne deklaracje w sprawie obecności USA i wspólnych zakupów obronnych, polityczna grawitacja zacznie działać na jego korzyść. Jeśli zaś skończy się na komplementach – opozycja wbije szpilę, a sojusznicy w Europie wzruszą ramionami. Na marginesie: w powitaniu na lotnisku komentatorzy wypatrzyli brak ambasadora RP – drobiazg, ale w dyplomacji takie obrazki żyją własnym życiem.