"Ładowałam pieniądze w jego naukę, a on związał się z kasjerką. Ona zniszczy mu przyszłość"
Każda matka troszczy się o jak najlepszą przyszłość dla swojego dziecka. Nie wszystkie pociechy jednak spełniają wymagania swoich rodziców, szczególnie wtedy, gdy zaczynają dorastać. 55-letnia Teresa podzieliła się swoją historią na anonimowym portalu internetowym. Kobieta wyznała, że nie darzy sympatią partnerki syna. Wszystko przez mało ambitny zawód, który wykonuje.
Jej syn się zakochał. To był początek problemów
W sieci nie brakuje anonimowych wyznań rodziców, którzy postanawiają poradzić się internautów, jak przemówić do rozsądku swoim pociechom. Każdy z nich chce wszystkiego, co najlepsze dla swojego dziecka, jednak sprawy często się komplikują, gdy w grę wchodzą uczucia.
55-letnia Teresa postanowiła opisać swoją historię w poście na anonimowym forum. Syn, który od zawsze był jej oczkiem w głowie, wyprowadził się z domu, dopiero gdy skończył studia i znalazł dobrze płatną pasję. Niedługo później na jego drodze stanęła pewna dziewczyna, dla której stracił głowę.
Ludzie wpadli w panikę. W tym miejscu znaleziono ciało Jaworka. Niektórzy mdleli W końcu znalazł swoja drugą połówkę. Była nią narzeczona przyjacielaTo pierwsza kobieta, z którą Patryk zaczął się umawiać. Nie chciałam mu tego utrudniać, ale zależało mi przede wszystkim na tym, żeby była to dobra i odpowiedzialna dziewczyna, z perspektywami na przyszłość. Niestety problemy zaczęły się już na pierwszym obiedzie, na który ją zaprosiłam… – pisze Teresa.
Nie mogła się doczekać, by poznać dziewczynę syna. Zatkało ją, gdy zorientowała się, kto to
55-latka przez cały weekend przygotowała dom na niedzielny obiad, na którego zaprosiła syna z dziewczyną. Kobieta zagoniła do sprzątania nawet swojego męża Marka, który większość wolnego czasu spędzał w warsztacie w garażu. Małżeństwo upewniło się, że każde pomieszczenie lśniło, a stół był nakryty drogą zastawą. Na obiad Teresa zamówiła specjalny catering, ponieważ sama nie zajmowała się gotowaniem. Na co dzień była prezeską dużej firmy transportowej, dlatego nie miała na to czasu. Upewniła się jednak, że dania, które zaserwuje synowi i potencjalnej synowej, będą z górnej półki.
Para zjawiła się na obiedzie piętnaście minut po czasie. Gdy jeszcze ich nie było, Teresa nerwowo zerkała na zegarek, przechadzając się po salonie. Roznosiła ją ciekawość; już nie mogła się doczekać, by poznać sympatię syna. Gdy zakochani zapukali do drzwi, jej mąż Marek otworzył i zaprosił ich do środka. Wtedy kobieta zdębiała.
Kompletnie mnie zatkało. Mój syn przyprowadził do domu kasjerkę z pobliskiego monopolowego! – skarży się Teresa.
ZOBACZ TEŻ: Ksiądz ukrywał związek z kobietą. To nieodosobniony przypadek
Przyprowadził do domu kasjerkę. I się zaczęło
Wstrząśnięta kobieta wysiliła się na słaby uśmiech. Po chłodnym powitaniu natychmiast uciekła do kuchni. Po chwili dołączył tam jej mąż, który najpierw ugościł syna i jego dziewczynę w salonie.
– Co się z tobą dzieje? Cała zbladłaś – zwrócił się do żony.
– Widziałeś, kogo przyprowadził?! – wypaliła kobieta. – Przez tyle lat ładowałam pieniądze w jego naukę, a on związał się kasjerką. Ona zniszczy mu przyszłość!
– Ale chyba najważniejsze, że są szczęśliwi. Z resztą co ci tak przeszkadza praca tej dziewczyny?
– Będziemy pośmiewiskiem na całym osiedlu. Nie zgadzam się na ten związek – zaczęła rozpaczać Teresa.
Zanim jednak zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, do kuchni wszedł jej syn. Mimo iż kobieta była wściekła, nie zamierzała od razu na niego naskakiwać, tylko porozmawiać spokojnie, gdy będą już sami. Po chwili rozmowy Teresa podała do stołu zakupione i podgrzane wcześniej dania. Przy stole dało się jednak wyczuć nerwową atmosferę.
Kilka godzin później kobiecie udało się porozmawiać z synem sam na sam. Wówczas zarzuciła mu, że spotyka się z dziewczyną, która w jej mniemaniu, jest dla niego nieodpowiednia. Jak łatwo się domyślić, mężczyzna oburzył się na słowa rodzicielki i doszło do kłótni. Teresa zagroziła mu, że jeśli dalej będzie spotykać się z kasjerką, nie będzie więcej wspomagać go finansowo.
Moje argumenty zupełnie do niego nie przemówiły. Wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Próbowałam później do niego dzwonić, ale nie odbiera. Czy naprawdę zrobiłam coś złego? Chciałam być dla niego jak najlepszą matką… – podsumowuje kobieta.