“Odjechali nim”. Samochód zaginionej Izabeli jednak nie był popsuty?
Pojawiły się nowe ustalenia w sprawie Izabeli Parzyszek. Kobieta jest zaginiona od tygodnia, śledczy badają wszystkie wątki w tej sprawie. Teraz już wiemy, co się stało z samochodem kobiety. To może być prawdziwy zwrot akcji.
Izabela Parzyszek zaginęła na autostradzie
9 sierpnia kobieta podróżowała z Bolesławca do Wrocławia, aby odebrać swojego ojca ze szpitala. Na 78. kilometrze autostrady Izabela Parzyszek zatrzymała się i przekazała telefonicznie mężczyźnie, że jej samochód się zepsuł. Krótko później zniknęła, nie było jej na miejscu, gdy przybyła laweta oraz jej mąż. Do teraz nikt nie wie, co mogło się z nią stać.
W sprawie jest obecnie więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo, w którym kierunku mogła udać się Izabela. Według jednej z hipotez mogła wsiąść do czyjegoś auta i odjechać, co potwierdzałby fakt, że psy policyjne nie podjęły tropu. Rozważano również ucieczkę, jednak z jej konta bankowego nie zniknęły podejrzane sumy pieniędzy.
Szokujące słowa na temat męża zaginionej Izabeli Parzyszek Pilne doniesienia o księżnej Kate. Wyciekły informacje z pałacu BuckinghamRozpatrywane są wszystkie scenariusze w sprawie Izabeli Parzyszek
W sprawie wypowiedziało się wiele osób, w tym byli policjanci, którzy mają doświadczenie przy podobnych sprawach. Wśród wielu pytań, które zostały postawione, często powtarza się jedno: co właściwie było nie tak z samochodem Izabeli Parzyszek?
Po pierwsze sprawdziłbym stan samochodu i zbadał, jaka to usterka. To pozwoliłoby na zweryfikowanie okoliczności zatrzymania samochodu. Czy w samochodzie lub pobliży są kluczyki, czy zaginęły razem z kierowcą? Czy kobieta dysponowała tylko jednym telefonem? Jeżeli tak to dlaczego go zostawiła w samochodzie? Czy dzwoniła do kogoś jeszcze, czy tylko do ojca? Czy dzwoniła do męża, jeżeli nie, to dlaczego? - zastanawiał się w mediach społecznościowych profiler i psycholog kryminalny oraz biegły sądowy Jan Gołębiowski.
Właśnie pojawiły się konkretne informacje na temat pojazdu, którym poruszała się Izabela Parzyszek. To, co ustalono, rodzi kolejne pytania.
ZOBACZ TEŻ: Maciej Orłoś przekazał tragiczne wieści. Nie żyje bliska mu osoba
Samochód Izabeli Parzyszek działa?
Do porażających informacji dotarli dziennikarze “Faktu”, którzy rozmawiali z jednym z policjantów pracujących przy sprawie. Okazuje się, że auto Izabeli Parzyszek zostało przetransportowane z miejsca zaginięcia jeszcze przed przyjazdem służb. Co więcej, nie była do tego potrzebna laweta.
Zanim policjanci dojechali na miejsce, znajomi wysłani przez ojca kobiety uruchomili samochód i odjechali nim. Nie byłoby takiej możliwości, gdyby to policjanci dotarli wcześniej. Samochód musiałby zostać odwieziony na policyjny parking na lawecie i zabezpieczony do oględzin – zdradza asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.
To wskazywałoby na to, że samochód kobiety tak naprawdę nie był zepsuty. Istnieje również możliwość, że usterka była łatwa do naprawienia, a 35-latka sama sobie z nią nie poradziła. Obecnie auto jest już zabezpieczone, zajmie się nim biegły.