PILNE! Prokuratura wydała oświadczenie ws. wyborów. Jest gorzej niż myślano

Prokuratura wydała nowe oświadczenie w sprawie nieprawidłowości związanych z wyborami prezydenckimi. Jest gorzej niż na początku podejrzewano.
Wybory prezydenckie 2025
To miała być demokratyczna uczta — rekordowa frekwencja, emocje sięgające zenitu, transparentność procesu i finał niczym w hollywoodzkim thrillerze. Polska 1 czerwca przy urnach? Można było pomyśleć, że oto naród naprawdę dojrzał obywatelsko. Tyle tylko, że po zamknięciu lokali wyborczych rozpoczął się zupełnie inny spektakl. Ten bez kamer, za to z kalkulatorem w dłoni i błędem wpisanym czarno na białym.
Walka o fotel prezydenta rozegrała się między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim. Różnica? Cień. Matematycznie — niewiele ponad 2 procent. Gdyby wybory miały twarz, to właśnie rozglądałaby się nerwowo po komisjach wyborczych, pytając: "Na pewno wszystko dobrze policzone?".
A potem wybuchła bomba. I to nie medialna, lecz protokołowa. Kraków jako pierwszy wywiesił białą flagę — w jednej z komisji do Karola Nawrockiego przypadkiem „dopisano” około 1000 głosów. Nie wiadomo, co bardziej zdumiewa: ta liczba czy to, że błąd miał pozostać niezauważony, gdyby nie ręczne liczenie i obywatelska dociekliwość.
W ciągu kolejnych dni pojawiły się kolejne doniesienia z różnych części Polski. Przeliczenia, korekty, protokoły, które wyglądały bardziej jak szkice do sudoku niż oficjalne dokumenty wyborcze. Pojawiła się petycja, komentarze konstytucjonalistów i pytania o podstawę ewentualnego unieważnienia wyborów. Bo choć pomyłki się zdarzają, to w demokracji pomyłki na wagę prezydentury to już nie tylko techniczny incydent — to problem systemowy.
Państwowa Komisja Wyborcza włącza się do gry, Sąd Najwyższy zaczyna analizować protokoły, a obywatele, zamiast odetchnąć po wyborczej gorączce, znów śledzą każdą konferencję prasową z zegarkiem w ręku.
Co więc stanie się z wynikiem wyborów?


Czy wybory zostaną unieważnione?
Pomyłki w liczeniu głosów? Wbrew pozorom to nie spisek ani thriller polityczny. To najczęściej zwyczajna, ludzka pomyłka – efekt zmęczenia, stresu i faktu, że w komisjach wyborczych zasiadają często zwykli ochotnicy, nie zawodowi rachmistrze. Błąd może się zdarzyć każdemu, a ten z Krakowa – gdzie Karolowi Nawrockiemu „przybyło” tysiąc głosów – jest tylko jednym z przykładów. Nie oznacza to jednak, że podobne potknięcia nie mogły działać na korzyść Rafała Trzaskowskiego w innych miejscach kraju. Demokracja bywa kapryśna – zwłaszcza gdy liczby mają decydować o przyszłości państwa.
Choć procentowo różnica między kandydatami nie wydaje się wielka, w rzeczywistości przekłada się na niemal 370 tysięcy głosów – to jakby cały Szczecin poszedł głosować jednym głosem. Mimo to nie jest wykluczone, że wynik może zostać podważony. Kluczowa liczba? 180 tysięcy błędnie zaliczonych głosów – tyle potrzeba, by Sąd Najwyższy mógł poważnie rozważyć unieważnienie wyborów.
Jak zaznaczył członek PKW Ryszard Kalisz w rozmowie z portalem Goniec.pl, ostateczny wynik może być też podważony przez inne czynniki – od nieprawidłowości w kampanii po sytuacje, które mogły wpływać na wyborców już w dniu głosowania.
To, żeby to miało wpływ na wynik wyborów, musi być co najmniej 180 tysięcy głosów nieprawidłowo zaliczonych. Wpływ na wynik wyborów mogą mieć również inne zjawiska. Na przykład również kampania wyborcza. Również sytuacje w trakcie głosowania wpływające na wyborców - przekazał Ryszard Kalisz,
Czy zatem Karol Nawrocki będzie mógł mówić o pełnym zwycięstwie? Najbliższe dni dadzą odpowiedź. Zaprzysiężenie nowej pary prezydenckiej zaplanowano na 6 sierpnia, ale do tego czasu polityczna temperatura z pewnością nie opadnie.
Zwłaszcza, że prokuratura wydała właśnie nowe oświadczenie.
Oświadczenie prokuratury ws. komisji wyborczych
W środę 18 czerwca pojawiło się obszerne oświadczenie prokuratury ws. komisji wyborczych i nieprawidłowości:
W dniu 17 czerwca 2025 r. upoważniony przez Prokuratora Generalnego prokurator Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej wziął udział w posiedzeniu Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej w przedmiocie wykonania odezwy Sądu Najwyższego i przeprowadzenia oględzin kart do głosowania z dwóch Obwodowych Komisji Wyborczych.
Celem posiedzenia było ustalenie liczby ważnych oddanych głosów na poszczególnych kandydatów w wyborach na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, które odbyły się w dniu 1 czerwca 2025 r.
Postępowanie w przedmiocie rozpoznania protestów wyborczych ma charakter niejawny, co oznacza, że Prokurator Generalny będąc uczestnikiem tego postępowania może wziąć udział w posiedzeniu, jeżeli zostanie powiadomiony o jego terminie i dopuszczony do udziału przez sąd. Spośród spraw, w których Sąd Najwyższy skierował odezwy o pomoc sądową polegającą na przeprowadzeniu oględzin kart do głosowania, dotychczas jedynie Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej powiadomił Prokuratora Generalnego o terminie posiedzenia w tym przedmiocie.
Oględziny polegały na ponownym, dwukrotnym przeliczeniu kart do głosowania ze wskazanych komisji.
W wyniku przeprowadzenia tej czynności ustalono, że w jednej z obwodowych komisji wyborczych doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów na Prezydenta RP, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tym obwodzie uzyskał Karol Nawrocki, podczas gdy w rzeczywistości zostały one oddane na Rafała Trzaskowskiego.
W przypadku drugiej komisji ujawniono, że 160 głosów oddanych na kandydata Rafała Trzaskowskiego, spośród łącznej liczby 959 wszystkich oddanych głosów, zostało umieszczonych w zamkniętym i opieczętowanym pakiecie z głosami przypisanymi kandydatowi Karolowi Nawrockiemu, a następnie błędnie wykazanych w protokole wyborczym jako głosy oddane na jego rzecz.
Ujawnione przez Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej nieprawidłowości budzą poważne wątpliwości co do rzetelności prac wskazanych komisji wyborczych, a także wskazują na możliwość popełnienia przestępstwa.
Materiały w tym zakresie zostaną przekazane do Prokuratury Regionalnej w Katowicach celem wyznaczenia prokuratury właściwej miejscowo i rzeczowo do przeprowadzenia postępowania sprawdzającego.
W odniesieniu do pozostałych protestów, w których Sąd Najwyższy zarządził oględziny kart do głosowania, a Prokurator Generalny nie został powiadomiony przez sądy o terminach posiedzeń w tym przedmiocie, zwrócono się do Sądu Najwyższego o przekazanie informacji o wyniku tych oględzin.
Sprawa trafiła już do wyższej instancji i wszystko wskazuje na to, że skala problemu jest dużo większa, niż podejrzewano na początku. Może nawet dojść do tego, że stanie się sprawą karną.
Myślicie, że wyniki zostały sfałszowane?
























