PILNE! Za chwilę zacznie się w Polsce. Warto już teraz się przygotować

Chłód wcale nie poczeka do listopada. Według najnowszych analiz meteorologów w ostatnich dniach września i na początku października rozpędzi się wczesna fala ochłodzenia, a mróz da o sobie znać nie tylko na szczytach. Co nas czeka?
Skąd ten mróz tak wcześnie?
W skrócie: układ wyżowy pompuje do Europy porcje zimnego, arktycznego i kontynentalnego powietrza. Meteorolodzy mówią o adwekcji (czyli napływie) chłodnych mas z północy i wschodu. Już 28–30 września najmocniej odczują to rejony Alp – od włoskiej granicy przez południową Szwajcarię po zachodnią Austrię – gdzie prognozy przewidują spadki do ok. -18°C; wyjątkowo mroźne będą nie tylko szczyty, ale i kotliny. To nie jest jednodniowy wyskok – fala ma się wydłużać i rozszerzać zasięg na południe i wschód.
A w Polsce? Wzrost ryzyka przymrozków dotyczy przede wszystkim północy, wschodu i lokalnie terenów podgórskich. Na tzw. mrozowiskach (chłodnych obniżeniach terenu) możliwe są spadki przy gruncie do ok. -7/-1°C, a miejscami mróz może pojawić się także na wysokości 2 m nad ziemią. Jeśli wieczorem zobaczysz rozpogodzenia – to sygnał, że nocny chłód ma „zielone światło”.
Co jeszcze warto wiedzieć?
Europa hamuje lato w sekundę
W danych z modeli numerycznych (m.in. ALADIN i globalne zespoły) widać wyraźny „basen” zimna, który spływa z północy i utrzymuje się nad zachodnią oraz środkową Europą. Niezależne analizy potwierdzają scenariusz ostrego końca „prawie lata” i przejścia w niższe – jak na przełom września i października – wartości. Co ważne, to nie tylko kwestia pojedynczego frontu: układ baryczny faworyzuje wielodniowe utrzymywanie się chłodniejszej masy powietrza. W praktyce oznacza to, że poranki będą wyglądały bardziej jak połowa listopada niż końcówka września.
Dla porównania: w ostatnich dniach na wysokogórskich stacjach w Austrii i Szwajcarii zanotowano już silny mróz; to jasna zapowiedź, co czeka regiony położone niżej, gdy tylko niebo się przejaśni. Tam, gdzie chmury się rozrywają, ziemia oddaje ciepło w kosmos szybciej – i słupki temperatury gubią kolejne kreski. Efekt domina? Bardziej chłodna noc, więcej szronu o świcie, a na trasach do pracy – gołoledź z zaskoczenia.
Co to oznacza dla Polski?
Co to zmienia dla nas – i na jak długo?
W krótkim planie: wyjmujemy cieplejsze kurtki i… cierpliwość. Po ciepłym wrześniu czeka nas termiczny zakręt – w dzień nierzadko tylko kilkanaście stopni, a o poranku przymrozki. Kierowcy powinni pamiętać o wcześniejszym odszranianiu szyb, a ogrodnicy – o osłonach dla wrażliwych roślin. Jeśli planujesz wyjazd w góry, miej na uwadze, że w kotlinach temperatura może spaść nagle o kilka stopni w ciągu godziny.
I tak to dopiero początek jesiennej układanki: chłód może jeszcze wracać falami, zależnie od ustawienia wyżów i niżów nad Atlantykiem i Skandynawią. Szczegółowe omówienie trendu wraz z mapami dla Polski i Europy znajdziesz w analizach synoptyków oraz w przeglądach modeli.


































