Po białym aucie jest kolejny trop ws. Iwony Wieczorek. Aż nam się nogi ugięły
Mimo tego, że od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło wiele lat, co jakiś czas pojawiają się kolejne tropy w jej sprawie. Niedawno policja zauważyła na nagraniach białe auto, które może mieć związek z tajemniczym zaginięciem kobiety. Teraz śledczy wpadli na nowy trop. Włosy jeżą się na głowie.
Iwona Wieczorek zaginęła w 2010 roku
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Nastoletnia mieszkanka Gdańska wracała wówczas sama do domu z imprezy w sopockim klubie. Mimo że w trakcie tego powrotu uchwyciło ją kilka kamer, ona do domu nigdy nie dotarła. Ostatni raz była widziana tuż po godzinie 4, kiedy kierowała się w stronę Parku Reagana.
Teraz pojawiły się nowe tropy. Jaką rolę w całej sprawie odgrywa białe auto, które uchwyciła kamera oraz kim był jego kierowca?
Sprawa Wieczorek zostanie rozwiązana? Opublikowano przełomowe nagranie Przez lata była zakonnicą, aż nagle. Nieprawdopodobne, co się z nią stałoW miejscu zaginięcia Iwony Wieczorek widziano białe auto
Jakiś czas temu w sprawie Iwony Wieczorek pojawił się kolejny trop. W miejscu, gdzie widziano 19-letnią wówczas kobietę, kamery zarejestrowały pojazd, który przykuł uwagę śledczych. Stołeczna policja opublikowała zdjęcie białego fiata cinquecento, który może mieć związek z głośnym zaginięciem z 2010 roku.
Nad sprawą tajemniczego zniknięcia 19-latki pracuje Grupa Detektywistyczna Trójmiasto. Jej członkowie mają podejrzenia, że kierowcą wspomnianego auta był ochroniarz jednego z nocnych lokali. To przerażające, do czego doprowadził ten trop.
To niebywałe, kim mógł być kierowca widzianego auta
Jak podają polskie media, powołując się na Grupę Detektywistyczną Trójmiasto, która od początku pracuje nad sprawą, rozpracowywany jest wątek "Bacówki". To nocny klub, popularny swego czasu wśród przedstawicieli trójmiejskiego półświatka. Kierowca fiata mógł być ochroniarzem w tym właśnie klubie.
Zakładając późną porę i specyfikę terenu, myślimy, że może to być osoba związana z ochroną lub grupą osób, która pomagała ochroniarzom. Z tego, co dowiedzieliśmy się od naszych informatorów, to lokalna grupa ze środowiska przestępczego kontrolowała wpływy w tej restauracji. Pojawiła się też osoba rosyjskojęzyczna. Myślimy, że w tym lokalu wpływy miały osoby ze Wschodu - powiedział detektyw Wojciech Koszczyński w rozmowie z Radiem Gdańsk.