Poszła na pogrzeb ubrana, jak na imprezę. Kulisy zaskakują
Marek miał 30 lat, gdy musiał pochować ojca. Mężczyźnie bardzo trudno było pogodzić się z utratą rodzica, nawet mimo tego, że w ostatnim czasie ich stosunki uległy pogorszeniu. Ojciec związał się z dużo młodszą od siebie kobietą, dla której porzucił jego matkę. Macocha była starsza od Marka jedynie 8 lat. Nie znosił jej, jednak jego niechęć osiągnęła apogeum, gdy zobaczył, w co ubrała się na pogrzeb. Marek był bliski rozpętania awantury, jednak gdy kobieta wyjawiła mu swój powód, aż go zatkało.
Ojciec związał się z młodszą kobietą, niedługo później zmarł
30-letni Marek postanowił podzielić się w sieci zaskakującym wyznaniem dotyczącym jego macochy, Sylwii. Kobieta była starsza od niego niecałe 8 lat, a mimo to udało jej się podbić serce Tomasza, ojca mężczyzny. Marek żywił do niego ogromną urazę, ponieważ po tym, jak poznał kobietę, postanowił dla niej porzucić swoją najbliższą rodzinę, żonę oraz syna. Co prawda nie zaniedbywał rodzicielskich obowiązków, utrzymywał Marka i przeznaczał pieniądze na wszystkie jego zachcianki, jednak on nie mógł uwierzyć, że jego ojca i partnerkę rzeczywiście połączyło prawdziwe uczucie.
Przez kilka lat nie dawało mu to spokoju, aż w końcu jego ojciec zmarł.
Skandal na całe miasteczko! Para ma zakaz zbliżania się do grobów 28 funkcjonariuszy posądzonych o ojcostwo. Komenda już się odniosłaKiedy pewnego wieczoru Sylwia zadzwoniła do mnie z wiadomością, że ojciec miał zawał, nie mogłem w to uwierzyć. Mimo że natychmiast wyruszyłem z domu, był za późno. Odszedł kilka minut przed moim przybyciem do szpitala. Jego żona powiedziała mi, że nie doświadczył bólu, że natychmiast stracił świadomość, której już nie odzyskał. Po tym poprosiła mnie, abym ją wspomógł w organizacji pogrzebu – relacjonuje internauta.
Kobieta wystroiła się na pogrzeb
Marek niechętnie pomógł macosze w organizacji pogrzebu. Mimo wszystko zagryzł zęby i powiedział sobie, że przecież robi to dla ojca. Wspólnie uzgodnili przebieg uroczystości, a nawet zaczęli wspólnie planować stypę. W międzyczasie Sylwia opowiadała mu o wspólnych chwilach, które przeżyła razem z jego rodzicem, ale on puszczał jej paplaninę mimo uszu. Dziwił się, jak kobieta może tyle gadać, nawet w tak ponurych okolicznościach.
Co za bezmyślna i pusta kobieta! Jak mój ojciec mógł z nią wytrzymać przez te wszystkie lata? – zastanawiał się Marek.
Gdy tylko mógł, pod pierwszym lepszym pretekstem opuścił mieszkanie. Miał nadzieję, że Sylwię zobaczy dopiero na pogrzebie. Tak też się stało, ale wówczas Marek był pewien, że pomylił ją z kimś innym. W tłumie, który zebrał się pod kościołem, dostrzegł drobną blondynkę ubraną w krótką sukienkę w kwiaty i czerwony płaszcz. Na głowie miała zielony beret, a jedynym elementem ubioru, który mógłby świadczyć o tym, że przyszła na pogrzeb, były czarne okulary przeciwsłoneczne. Mężczyzna momentalnie poczuł, jak coś się w nim gotuje. Nie mógł uwierzyć, że Sylwia przyszła pożegnać jego ojca, ostawiona jak na imprezę. Postanowił podejść do niej i wyjaśnić tę sytuację.
ZOBACZ TEŻ: Inne kobiety poszarpałyby się o takiego męża, a ja od niego uciekłam
Kobieta wyjawiła, dlaczego ubrała się tak na pogrzeb
Marek podszedł do Sylwii z bojowym nastawieniem. Już miał jej wygarnąć, że nie dość, że w jego mniemaniu nie zasługiwała, by tam być, to jeszcze ubrała się w sposób, który ujmował pamięci jego ojca. Otwierał usta, by coś powiedzieć, jednak kobieta była szybsza.
Dlaczego ubrałeś się na czarno? – zapytała szczerze zdumiona.
Marka zatkało. Czy ona naprawdę spytała o coś takiego na pogrzebie? Mężczyzna nawet nie wiedział, jak powinien na to odpowiedzieć. Sylwia na szczęście dostrzegła jego zmieszanie, ponieważ zaraz przyszła z wyjaśnieniami, od których Marek aż poczerwieniał na twarzy.
Tak właśnie myślałam, że nawet nie słuchałeś, o czym mówiłam, gdy planowaliśmy pogrzeb. Przecież Tomkowi bardzo zależało, by jego najbliżsi ubrali się w ten dzień w coś wesołego, by jakoś rozluźnić atmosferę. Nie chciał tradycyjnego pogrzebu – podkreśliła.
Gdy wyjaśniła całą sytuację, mężczyźnie rzeczywiście przypomniało się, że jego ojciec wspominał o tym, gdy jeszcze żył. Nigdy jednak nie sądził, że mówił to na poważnie!
Nie uważasz, że mimo wszystko to przesada? – spytał Marek.
Sylwia zgromiła go wzrokiem.
Ostatnia prośba twojego ojca to “przesada”? Ja też nie czuję się z tym komfortowo, ale postanowiłam spełnić jego życzenie. Szkoda, że nie zdecydowałeś się na to samo – powiedziała z wyrzutem, po czym weszła do kościoła.
Marek został przed świątynią sam. Nie mógł uwierzyć, że przez zawiść i zazdrość zignorował słowa żony swojego ojca. Choć było mu bardzo głupio, dołączył do reszty zgromadzonych, by pożegnać rodzica.
źródło: polki.pl