„Powiedziałam rodzicom, że nie przyjadę na święta. Mama zrobiła jedno"
To nie były wymarzone święta Ani. Pierwszy raz nie mogła przyjechać do najbliższych i zasiąść wspólnie przy wigilijnym stole. Jednak tego, co zrobiła później jej mama, nie była w stanie zrozumieć. Takich rzeczy się nie robi w radosnym okresie Bożego Narodzenia.
Ania nie mogła przyjechać na święta do Polski
Kariera za granicą to nie było największe marzenie Ani. Kobieta zawsze była bardzo rodzinna i planowała życie w rodzinnej miejscowości, okazało się to jednak niemal niemożliwe. Kilka miesięcy temu wyprowadziła się do Niemiec, aby zarobić jak największe pieniądze na przyszłość. Dzięki temu mogła wspomóc swoich starszych i schorowanych rodziców, którzy żyli z niewielkich emerytur.
Koniec roku to w dużych korporacjach zawsze trudny okres. Trzeba pospinać wszystkie projekty, podsumować wiele rzeczy, a o urlop w tym okresie jest bardzo trudno. Wyjazd do Polski na Boże Narodzenie stał się dla Ani wręcz niemożliwy. Kobieta długo przeżywała tę sytuację, musiała jednak pogodzić się z tym, że po raz pierwszy nie usiądzie z rodziną przy wigilijnym stole. Jej rodzice nie byli z tego powodu zadowoleni.
Mama Ani zdecydowała się na radykalny krok
Ania długo słyszała w głowie szloch jej mamy, który rozległ się w słuchawce, gdy poinformowała ją, że nie przyjedzie na święta. Kobieta nie mogła się z tym pogodzić.
- Jak to, nie przyjedziesz? Przecież to pierwsze święta od lat, kiedy twój brat z żoną odwiedzą nas z małą Zosią! - zawołała.
- Wiem mamo, ale naprawdę nie mogę… - próbowała tłumaczyć Ania.
Kiedy nadszedł czas świąt, kobieta zauważyła w mediach społecznościowych niecodzienny wpis. Jej mama, która co roku życzyła na Facebooku wszystkim znajomym wesołego świętowania, tym razem postanowiła wyżalić się ze swojej sytuacji.
Czasami rodzice wkładają całe serce w budowanie więzi, ale dzieci i tak odwracają się od tradycji. Pierwsze święta bez Ani. To będą smutne święta dla całej rodziny - napisała mama kobiety.
Ania otworzyła oczy szerzej. Jak jej mama mogła coś takiego zrobić? To ona haruje całymi dniami, łapie premię za premią, aby wspomóc rodziców, a tu taki wpis!
ZOBACZ TEŻ: Beata Tadla opublikowała zaskakujące zdjęcie. Spływa lawina gratulacji
Ania była wściekła na mamę
Rozgoryczona Ania postanowiła natychmiast zadzwonić do swojej mamy. Odeszła od firmowego biurka, przy którym wciąż, nawet w Wigilię, kończyła ostatnie podsumowania i wykręciła numer. Starsza kobieta odebrała po pierwszym sygnale.
- Mamo, o co ci chodzi? Usuń ten wpis, po co wszyscy mają to czytać?
- Kochana, po prostu jest mi strasznie przykro, że nie ma cię z nami…
- A nie mogłaś ze mną o tym porozmawiać? Może byśmy coś wspólnie wymyśliły. Nie mogę być z wami osobiście, ale to nie znaczy, że was nie kocham!
Po dłuższej dyskusji kobiety doszły do porozumienia. Matka Ani usunęła wpis z profilu, w tym czasie ta druga zakończyła pracę i wyszła do domu. Kiedy już dotarła, odgrzała sobie barszcz z torebki i zadzwoniła do rodziny przez wideokonferencję. Tak spędziła następne dwie godziny, śmiejąc się do rozpuku i rozmawiając z bliskimi.