Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > Skandal w Biedronce. 67-letnia klientka załamała się po zakupach, tak ją potraktowali
Martyna Pałka
Martyna Pałka 17.02.2023 09:40

Skandal w Biedronce. 67-letnia klientka załamała się po zakupach, tak ją potraktowali

Biedronka
fot. Marek BAZAK/East News; Pixabay/Diego Fabian Parra Pabon

Szokująca sytuacja w jednym ze sklepów Biedronka w Tarnowskich Górach. 67-letnia kobieta została ukarana mandatem podczas płacenia przy kasach samoobsługowych. Na miejsce natychmiast przyjechał radiowóz policji.

Niecodzienna sytuacja w Biedronce w Tarnowskich Górach

67-letnia klientka stała się ofiarą nieprzyjemnej sytuacji w supermarkecie popularnej marki. Podczas kasowania produktów przy kasie samoobsługowej kobieta miała problem z płatnością zbliżeniową, twierdząc, że terminal nie działa. 

W sprawę natychmiast zaangażował się przebywający na miejscu pracownik ochrony, który wezwał odpowiednie służby. 67-letnia nie kryła swojego zdziwienia i przerażenia. Do zdarzenia doszło w sklepie w Tarnowskich Górach przy ulicy Fińskiej.

Jarek z "Chłopaków do wzięcia" pokazał, co wyprawia w kuchni. Wszystkich aż zamurowało

67-letnia klientka oskarżona o kradzież w Biedronce

Jak twierdzi seniorka, próbowała zapłacić za swój wynoszący 38 złotych rachunek i w tym celu przyłożyła nawet kartę do terminala, ale urządzenie nie reagowało. Kobieta zaczęła pakować swoje zakupy do reklamówki i w tym momencie pojawił się koło niej ochroniarz, który zaprosił ją na zaplecze. 

. O całej sytuacji opowiedział syn kobiety w rozmowie z lokalnym portalem tarnogorski.info.pl.

-Mojej prawie 70-letniej mamie przytrafiła się ostatnio bardzo przykra przygoda. Robiła zakupy w Biedronce przy ulicy Fińskiej w Tarnowskich Górach, swoje zakupy za kwotę 38 zł przyniosła w koszyku do strefy płatności. Tam odbiła telefonem aplikację oraz przyłożyła kartę, by dokonać płatności. Niestety, coś nie zadziałało, płatność nie powiodła się. Zaczęła pakować "zakupiony" serek i kajzerki do torby, gdy podbiegł do niej dżentelmen z ochrony i zaprosił na zaplecze - wyznał zbulwersowany mężczyzna.

Nagranie z monitoringu wydaje się potwierdzać wersję kobiety. Na wideo wyraźnie widać, że klientka przykłada do urządzenia swoją kartę Klubowicza, a następnie to samo robi z kartą płatniczą.

-Na nic zdały się prośby i tłumaczenie, że jeśli płatność nie przeszła, to może spróbować raz jeszcze. Po przybyciu patrolu sprawdzono monitoring. Okazało się, że mama odbiła aplikację, w której znajdują się jej wszystkie dane oraz numer telefonu, a następnie przyłożyła kartę, licząc na płatność zbliżeniową. Czy tak zachowuje się osoba chcąca coś ukraść? - kontynuuje syn kobiety.

 

 

Biedronka: Konieczna była interwencja policji

Syn klientki nie kryje swojego oburzenia całą sytuacją. Zwłaszcza że chwilę po rozmowie z kobietą pracownik ochrony zdecydował się wezwać na miejsce funkcjonariuszy policji, którzy ukarali 67-latkę mandatem w wysokości 50 złotych.

Kobieta początkowo spokojnie przyjęła mandat i wysłuchała słów policjantów. Później jednak dotarło do niej, że została posądzona o próbę kradzieży i cała ta sytuacja bardzo ją zestresowała. 

-Moją schorowaną mamę nastraszono konsekwencjami z sądem i wszystkimi przygodami włącznie. Zasugerowano, by mandat w kwocie 50 zł przyjęła, co zamknie sprawę na miejscu. Roztrzęsiona kobieta podpisała podsunięty kwitek i udała się do domu. Po chwili, gdy wszystko, co się właśnie wydarzyło, zaczęło do niej trafiać, załamała się. Nigdy nikomu niczego nie ukradła. Nigdy nie popełniła żadnego nawet najmniejszego wykroczenia - kontynuował zbulwersowany syn 67-latki.

Aby załagodzić cała sytuację, przedstawiciel sklepu Biedronka podarował kobiecie voucher o wysokości 50 złotych, czyli równowartość zapłaconego mandatu. Miało to wynagrodzić kobiecie nieprzyjemności tego dnia. Jak się później okazało, kilka dni po całej sytuacji, pracownik ochrony, który wezwał policję, złożył wypowiedzenie.

Lokalny portal poprosił o komentarz również przedstawiciela sieci Biedronka, który powiedział, że jest mu bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Wyznał też, że cała akcja odbywała się zgodnie z procedurami.

-Z naszych ustaleń wynika, że rzeczywiście nie doszło do płatności za zakupy dokonane przez klientkę, która to następnie zapakowała je i udała się do wyjścia ze sklepu. Przykro nam, że ta sytuacja się tak zakończyła, natomiast przypominamy wszystkim klientom, że powinni postępować zgodnie z poleceniami znajdującymi się na ekranie kas samoobsługowych i terminali płatniczych, a potwierdzeniem dokonania transakcji jest wydruk paragonu. W przypadku wątpliwości pracownicy naszych sklepów zawsze są na miejscu i służą klientom wsparciem - wyznał przedstawiciel supermarketu.

 

Tagi: Biedronka