Śledczy ujawniają nowe informacje po śmierci pilota! Zakończono działania na lotnisku

Główna płyta lotniska Warszawa-Radom znów milczy, ale echo tragedii wciąż wraca. Prokuratorzy zakończyli oględziny pasa po katastrofie F-16, zabezpieczyli szczątki i oddali infrastrukturę w gestię władz cywilnych. Jednocześnie potwierdzili: zakres poszukiwań był znacznie większy, niż początkowo planowano. Co już wiemy o przebiegu akcji, kim był pilot i jakie decyzje zapadły po dramatycznym czwartku 28 sierpnia?
Koniec działań na pasie. Ogromny obszar poszukiwań
Śledczy zakończyli oględziny pasa startowego i terenu przyległego; elementy F-16 przeniesiono w jedno, wyznaczone miejsce do dalszych badań. Decyzja o ponownym wykorzystaniu pasa należy teraz do zarządcy lotniska. To formalny sygnał, że prace na płycie dobiegły końca.
W sobotę wsparciem dla prokuratorów było blisko 200 terytorialsów oraz kilkudziesięciu saperów, którzy tyralierą przeczesywali zieleń przy pasie. Do działań oddelegowano też kilkunastu prokuratorów, pracujących sektorowo na rozległym terenie.
Jak szeroki był ślad zniszczeń? Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr A. Skiba, opisał, że samolot „rozbijał się na przestrzeni około jednego kilometra długości i 200 metrów szerokości”, a pojedyncze elementy odnajdywano jeszcze dalej. To efekt ogromnej energii uderzenia.
Kim był major Maciej Krakowian?
Ofiara czwartkowego wypadku to mjr Maciej „Slab” Krakowian – jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich pilotów F-16, lider Tiger Demo Team i instruktor z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. W logbooku miał ponad 1400 godzin nalotu, z czego ok. 1200 na Jastrzębiu. Miesiąc przed tragedią zgarnął prestiżowe „As the Crow Flies Trophy” na RIAT 2025.
Jego droga do elity lotnictwa zaczęła się w Liceum Lotniczym w Dęblinie, a później w US Air Force Academy w Colorado Springs. Tak, to TEN moment: dyplom wręczał mu sam prezydent Barack Obama – zdjęcia z ceremonii sprzed lat krążą dziś jako niezwykle poruszające.
Czwartek, 28 sierpnia 2025 r., trening przed Air Show w Radomiu. F-16 Tiger Demo Team wykonuje manewr; maszyna uderza w ziemię, a pilot ginie na miejscu. Organizatorzy natychmiast odwołują Air Show 2025. Godziny po tragedii to już praca służb, żandarmerii i biegłych w białych kombinezonach.
Czarna skrzynka i wstrzymane loty F-16
Kluczowy dowód – rejestrator lotu („czarna skrzynka”) – zabezpieczyli przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Analizy mogą zostać przeprowadzone poza granicami kraju, jeśli wymaga tego autoryzacja laboratorium. Równolegle prokuratorzy zabezpieczyli dokumentację maszyny i przesłuchali personel naziemny z Radomia i Krzesin.
Ciało pilota przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie, gdzie – obok sekcji – wykonano badania obrazowe. Wyników na razie nie ujawniono.
Najdalej idącą decyzję ogłoszono dzień po wypadku: wstrzymano do odwołania wszystkie loty F-16 poza misjami operacyjnymi (bojowymi, m.in. dyżurami obrony przestrzeni). To standardowa, ostrożnościowa procedura po tak poważnym zdarzeniu.
Co dalej? Teraz czas na chłodną analizę: dane z rejestratora, oględziny silnika i układów, medycyna sądowa, a na końcu raport przyczynowy. Gdy lotnisko w Radomiu wróci do rytmu pasażerskiego, pytanie zostanie z nami: czy po tej katastrofie F-16 wojsko zmieni podejście do pokazów i treningów na niskich wysokościach – czy to tylko pauza przed nowymi, bezpieczniejszymi procedurami?


































