TO Tadeusz Duda robił na kilka dni przed zbrodnią. Internauci są WSTRZĄŚNIĘCI

W sieci pojawiło się ostatnie nagranie Tadeusza Dudy, 57-letniego mieszkańca Starej Wsi pod Limanową, który 27 czerwca zamordował swoją córkę, zięcia i usiłował zastrzelić teściową. Na krótkim wideo widzimy go w nieoczekiwanej sytuacji. Ten sielski obrazek kontrastuje brutalnie z tym, co stało się zaledwie kilka dni później.
27 czerwca: brutalne morderstwo i ucieczka do lasu
Feralnego dnia Duda udał się do domu córki, gdzie zamordował 26-letnią Justynę i jej męża Zbigniewa. W domu przebywało też ich roczne dziecko, które – cudem – nie odniosło obrażeń.
Po ataku mężczyzna uciekł do pobliskiego lasu. Ruszyła wielka obława: w akcję zaangażowano kilkuset funkcjonariuszy, drony, psy tropiące i śmigłowiec Black Hawk. Po pięciu dniach poszukiwań, 1 lipca, ciało Tadeusza Dudy znaleziono w lesie – najprawdopodobniej popełnił samobójstwo tą samą bronią, którą odebrał życie najbliższym.


Narastający dramat w rodzinie Tadeusza Dudy
Tadeusz Duda od miesięcy miał poważne problemy z prawem. Prokuratura prowadziła przeciwko niemu śledztwo w sprawie przemocy domowej. Był objęty zakazem zbliżania się do rodziny, w tym do córki Justyny, która oskarżała go o znęcanie się. To właśnie ona miała przekazać śledczym materiały dowodowe w tej sprawie – m.in. nagrania jego agresywnych zachowań.
Jak relacjonują mieszkańcy wsi, Duda był znany z wybuchowego charakteru. Jedni mówili, że potrafił być uroczy, inni – że za zamkniętymi drzwiami budził strach. To jednak nagranie, na którym spokojnie gra na instrumencie, jest dziś symbolem jego podwójnego oblicza.
Tak wyglądały ostatnie dni sprawcy przed rodzinną tragedią
Wideo, które zdobywa coraz większy rozgłos w internecie, przedstawia Tadeusza Dudę w pozornie niewinnej i wręcz pogodnej scenerii. Mężczyzna gra na akordeonie – spokojny, skupiony, z wyraźnym zaangażowaniem w muzykę. W tle słychać rozmowy i śmiech. Nic nie zapowiada tragedii.
Internauci są wstrząśnięci:
- Nie wygląda na kogoś, kto kilka dni później miał dopuścić się masakry – pisze jedna z komentujących.
- Tym bardziej przerażające, że zagrał jakby nigdy nic… jakby to było pożegnanie – zauważa inna osoba.



































