To znaleziono przy ciele wyłowionym z Wisły. Czy to Krzysztof Dymiński?
Na początku lutego z Wisły wyłowiono inne ciało, które zostało przez biegłych określone jako mężczyzna. Internauci niemal natychmiast powiązali sprawę z zaginięciem Krzysztofa Dymińskiego, który wówczas był zaginiony od przeszło ośmiu miesięcy. Wówczas przekazano materiał do badań genetycznych, ale śledczy ujawnili mediom, że mają inną teorię na temat tożsamości odnalezionej osoby. 17 marca odnaleziono kolejne ciało – tym razem w Wiśle. Czy to Krzysztof Dymiński?
Rodzina Krzysztofa Dymińskiego nie ustaje w poszukiwaniach nastolatka
Ciało znajdowało się w Wiśle na terenie Nowego Dworu Mazowieckiego. Internauci ponownie zastanawiająca się, czy to przypadkiem nie Krzysztof Dymiński, którego sprawę od miesięcy śledzą Polacy. Mama Krzysztofa w rozmowie z „Faktem” przekazała, że sądzi, że to nie Krzysztof. Agnieszka Dymińska potwierdziła także, że policja się z nią nie kontaktowała.
Ja myślę, że to nie jest Krzysztof. Dopóki nie mamy potwierdzenia, trwają poszukiwania naszego dziecka i na tym się koncentrujemy.
Oliwy do ognia dolewa jedynie fakt, że to właśnie rodzice Krzysztofa Dymińskiego wraz z najbliższymi innej zaginionej – Klaudii Czaińskiej – są odpowiedzialni za zorganizowanie poszukiwań, podczas których znaleziono ciało w Wiśle. Choć Agnieszka Dymińska potwierdziła, że płetwonurkowie przeszukiwali rzekę na ich zlecenie, oni sami nie brali udziału w tych poszukiwaniach.
Krzysztof Dymiński zaginął 9 miesięcy temu. Komunikat jego mamy Przejmujące wyznanie mamy zaginionego Krzysztofa Dymińskiego. W sieci pojawiły się zdjęcia chłopcaPłetwonurkowie odnaleźli ciało w Wiśle
Nowe informacje na temat ciała w Wiśle przekazano za pośrednictwem facebookowego profilu „Miejski Reporter”. Jak ujawniono, informacje zostały udzielone przez grupę płetwonurków. Jak zdradzono, warunki podczas poszukiwań nie były proste. Jeden z płetwonurków zidentyfikował pod wodą obiekt, którego geometria wskazywała, że może być ludzkim ciałem. Nurkowie odkryli zwłoki w ubraniu. Zgodnie z ich oceną ciało przebywało w wodzie od kilku miesięcy. Z uwagi na porę dnia i warunki pogodowe podjęto decyzje o zabezpieczeniu zwłok i przekazaniu sprawy w ręce policji.
Zostało ono przekazane policjantom na wysokości mostu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim – przekazał Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP portalowi „Super Express”.
ZOBACZ TEŻ: Widziano go. Wielki przełom ws. Krzysztofa Dymińskiego. Zaginął ponad pół roku temu, mało kto miał nadzieję
Czy ciało w Wiśle należało do Krzysztofa Dymińskiego?
Jeden z płetwonurków odniósł się także do kwestii identyfikacji zwłok. W chwili obecnej wiadomo, że znalezione ciało należało do młodego mężczyzny. Zgodnie z medialnymi doniesieniami, miał mieć na sobie markowe ubrania. Podczas sekcji zwłok zostaną pobrane próbki do badań, które za kilka tygodni być może udzielą odpowiedzi, kim jest odnaleziony. Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP przekazał „Miejskiemu Reporterowi”, że w trakcie poszukiwań, które kontynuowano w poniedziałek, w wodzie odnaleziono jeszcze jeden przedmiot. Chodzi o teczkę, w której znajdowały się dokumenty księgowe z Pułtuska datowane na bieżący rok. Zdaniem płetwonurka może to wskazywać, że osoba padła ofiarą przestępstwa, a torba została wrzucona przez sprawcę do rzeki.
Dziś podczas kolejnych poszukiwań płetwonurkowie natknęli się na torbę z dokumentami księgowymi z Pułtuska (daty są z tego roku), może to wskazywać, że ktoś padł ofiarą przestępstwa, a złodziej wrzucił torbę do rzeki – przekazał Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.
Źródło: Fakt