Tragiczny wypadek. Nie żyje kilkuletnie dziecko, świadkowie mają trop
Na północy polski doszło do tragicznego wydarzenia. Dramat rozegrał się na oczach wielu dzieci i nastolatków, którzy wracali właśnie do swoich domów ze szkół. Nieuważność pieszych zakończyła czyjeś życie. Okoliczności wypadku są dla wielu niezrozumiałe. Wydawać by się mogło, że tej tragedii można było uniknąć.
W gdańsku doszło do wypadku. Jest ofiara śmiertelna
Tragedia rozegrała się 11 października po godzinie 17:00. Kobieta przechodziła przez torowisko w Gdańsku razem ze swoim kilkuletnim dzieckiem. Niestety maluch został potrącony przez pojazd.
Na miejscu natychmiast pojawiła się policja, trzy zastępy straży pożarnej oraz dźwig. Tym sprzętem uniesiono tramwaj, aby wydobyć spod niego dziecko. Niestety obrażenia były zbyt duże i chłopiec zmarł na miejscu. Jego matkę natomiast przewieziono do szpitala.
Mama chciała wejść z dzieckiem do bazyliki. Interweniowała ochrona Na grobie ofiar wypadku na A1 ktoś zostawił to. Na sam widok w oczach zbierają się łzyTam doszło do tragicznego wypadku
Do zdarzenia doszło na pętli Łostowice-Świętokrzyska w Gdańsku. Kobieta wraz ze swoim dzieckiem przechodziła przez torowisko w tak zwanym miejscu sugerowanym. To znaczy, że nie jest formalnie oznaczone jako przejście dla pieszych. Nie znajdują się tam znaki drogowe ani inne oznaczenia. Można korzystać z takiego przejścia, lecz pierwszeństwo mają wtedy pojazdy, a nie piesi.
Matka z dzieckiem wpadli pod nadjeżdżający pojazd. Śledczy są w trakcie ustalania okoliczności wypadku. W obliczu tej tragedii popłynęły kondolencje ze strony prezydent Gdańska — Aleksandry Dulkiewicz.
Na pętli Łostowice-Świętokrzyska doszło do wypadku, w wyniku którego zginęło dziecko, a druga osoba została przewieziona do szpitala. Na miejscu pracują służby ratunkowe, które udzieliły niezbędnej pomocy zarówno osobie poszkodowanej, jak i motorniczemu. Uruchomione zostało także wsparcie psychologiczne. Przyczyny tego tragicznego zdarzenia bada policja.
Łączę się w bólu z rodziną ofiary, przekazując wyrazy najgłębszego współczucia i wsparcia w tych trudnych chwilach.
Policja ustala okoliczności tragicznego wypadku
Poszkodowanej oraz motorniczemu udzielono pomocy, również psychologicznej. Dziecka niestety nie udało się uratować. Jak podały służby, motorniczy był trzeźwy kiedy doszło do tragedii. Policja bada okoliczności zdarzenia.
Trochę światła na tę sprawę rzucają wypowiedzi świadków wypadku. Z ich relacji wynika, że kobieta przechodziła przez torowisko mimo ostrzeżeń. Motorniczy, zbliżając się do przejścia, wydał dźwięk ostrzegawczy a inni ludzie, zgromadzeni niedaleko przystanku krzyczeli do matki i dziecka, żeby uważali.
Chłopczyk miał słuchawki na uszach a w ręce telefon. Kobieta natomiast nie reagowała i zachowywała się tak, jakby niczego nie słyszała.
Tragizmu tej sytuacji dodaje jeszcze fakt, że ten wypadek rozegrał się na oczach dzieci i młodzieży wracającej wtedy ze szkół. Młodzież była wstrząśnięta tym, co się stało.