Wstrząsająca relacja mieszkańców. To słyszeli podczas tragedii w Międzyzdrojach, nigdy nie zapomną o tym wypadku
Tragedia, jaka rozegrała się w czasie świąt Bożego Narodzenia w Międzyzdrojach, wstrząsnęła całą Polską. Tajemniczy kierowca prowadził samochód z zawrotną prędkością, kiedy stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w czwórkę przechodniów. Na miejscu zginęło małżeństwo i ich najmłodsze dziecko.
Tragiczny wypadek w Międzyzdrojach w czasie świąt Bożego Narodzenia
Do przerażającego zdarzenia doszło w przedświąteczny wieczór 23 grudnia 2023 roku w miejscowości Międzyzdroje w województwie zachodniopomorskim. Czteroosobowa rodzina uległa wypadkowi samochodowemu na ulicy Dąbrówki, gdy wspólnie przechodziła przez przejście dla pieszych.
Sprawcą wypadku był tajemniczy kierowca, który krótko po wypadku uciekł z miejsca zdarzenia. Wiadomo, że nie był on mieszkańcem tej miejscowości, ale najprawdopodobniej pochodził z województwa pomorskiego. Mężczyzna wsiadł za kierownicę po zażyciu narkotyków i dopalaczy, a następnie stracił panowanie nad rozpędzonym pojazdem.
Wyszły na jaw porażające kulisy śmierci Krzysztofa Respondka. „Rozpoczęła się walka o życie” Przełomowe doniesienia w sprawie śmierci Krzysztofa Respondka. Krzysztof Ibisz nie wytrzymał: „nigdy nie skarżył się na zdrowie”Kierowca zabił rodziców i ich najmłodsze dziecko, po czym uciekł z miejsca wypadku
Jak wynika z relacji świadków, mężczyzna jechał rozpędzonym audi z zaskakującą prędkością, a ryk jego silnika było słychać już na sąsiednich ulicach. W momencie uderzenia, gdy doszło do zatrzymania licznika, wskaźnik znajdował się na 150 km/h. Jest to o tyle przerażające, że do wypadku doszło w terenie zabudowanym na drodze jednokierunkowej, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h
Tajemniczy kierowca uderzył w przechodzącą przez pasy czteroosobową rodzinę. Niestety 43-latka, jej 44-letni mąż oraz 7-letni syn zginęli na miejscu. Starsza córka małżeństwa - 12-latka trafiła do szpitala z obrażeniami kończyn. Sprawca wypadku uciekł z miejsca zdarzenia.
ZOBACZ TEŻ: Na miejsce przyjechało aż 12 zastępów straży pożarnej. Niewiarygodne, do czego doszło w Warszawie.
Prokurator zabrał głos w sprawie wypadku w Międzyzdrojach
Świadkowie wyznali, że kompletnie nie znają zarówno kierowcy, jak i ofiar tragicznego wypadku. Najprawdopodobniej wszyscy byli przyjezdnymi, którzy przyjechali do zachodniopomorskiego na święta Bożego Narodzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że rodzina ta pochodziła z Wrocławia.
Głos zabrał również prokurator Piotr Wieczorkiewicz, który wyznał, że kierujący pojazdem 35-latek był pod wpływem silnych środków odurzających, a w jego krwi wykryto obecność ecstasy oraz dopalacza alpha-PHP. Przez długi czas nie można było zlokalizować kierowcy, który zbiegł z miejsca wypadku.
W końcu policji udało się doprowadzić 35-latka w ręce odpowiednich służb, jednak odmówił składania zeznań i nie chciał ustosunkować się do swoich zarzutów.
Półnagi i bosy 35-latek w poniedziałek, 25 grudnia, został doprowadzony do świnoujskiej prokuratury. Na sobie miał tylko majtki, a na głowie kask zabezpieczający. Ręce i nogi miał skute zespolonymi kajdankami. Mężczyzna nie chciał się ubrać, a policjanci nie chcieli ubierać go na siłę - czytamy słowa śledczych przekazane przez portal Fakt