Wyszło na jaw ws. ważności wyborów. Prokuratura potwierdza

Niepokojące sygnały po II turze wyborów prezydenckich docierają z Gdańska. Prokuratura Okręgowa potwierdziła, że prowadzi śledztwo w sprawie poważnych nieprawidłowości, do których miało dojść podczas liczenia głosów w jednej z obwodowych komisji.
Kolejna zamiana wyników w systemie
Postępowanie dotyczy zdarzeń z 1 i 2 czerwca 2025 r., które miały miejsce w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 17. Jak wynika z ustaleń prokuratury, członkowie komisji mieli błędnie wprowadzić dane z papierowego protokołu do elektronicznego systemu obsługującego wybory. W efekcie doszło do zamiany wyników — głosy Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego zostały podmienione.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie niedopełnienia w dniu 1-2 czerwca 2025 r. w Gdańsku przez członków Obwodowej Komisji Wyborczej nr 17 obowiązków w trakcie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i dopuszczenia się przez nich nadużycia przy przenoszeniu głosów oddanych podczas wyborów z ręcznego protokołu do protokołu głosowania w systemie informatycznym Państwowej Komisji Wyborczej – podkreśla prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak zaznacza, celem śledztwa jest ustalenie, czy doszło do niedopełnienia obowiązków lub nadużycia uprawnień przez członków komisji.


Sąd ujawnił błąd
Sprawa wyszła na jaw po analizie kart do głosowania przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. To właśnie sąd, prowadząc oględziny dokumentów wyborczych, ustalił rzeczywisty rozkład głosów. W rzeczywistości Trzaskowski otrzymał 585 głosów, a Nawrocki 344. Tymczasem w protokole opublikowanym na stronie PKW wartości te były odwrotne.
Sąd przeprowadził czynności na posiedzeniu, a ich celem było ustalenie liczby ważnych głosów oddanych na poszczególnych kandydatów w II turze wyborów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W toku przeprowadzonych oględzin ustalono, że w Okręgowej Komisji Wyborczej nr 17 w Gdańsku kandydat Rafała Trzaskowski uzyskał 585 głosów, a kandydat Karol Nawrocki uzyskał 344 głosy. Natomiast na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej wskazano wyniki odwrotne – tłumaczy rzecznik prokuratury.
"Działano na szkodę interesu publicznego"
Śledczy podkreślają, że choć różnica w wynikach mogła wydawać się jednostkowa, to jednak każdy taki przypadek podważa zaufanie obywateli do procesu wyborczego. Według prokuratora, poprzez błędne wskazanie "działano na szkodę interesu publicznego w postaci rzetelnego i zgodnego z zasadami demokracji przeprowadzenia wyborów".
To kolejna już sytuacja, w której podnoszone są wątpliwości co do rzetelności procesu liczenia głosów. Prokuratura nie wyklucza, że sprawa może mieć szerszy charakter i będzie uważnie przyglądać się podobnym zgłoszeniom z innych komisji.

































