Zginął z Patrykiem Perettim. Porażające, co pojawiło się na grobie. Wcześniej spoczęli tam jego rodzice i brat
Minęło już dobrych kilka tygodni od tragicznego wypadku, do którego doszło w centrum Krakowa. Życie w nim straciło czterech młodych mężczyzn, w tym Patryk Peretti, syn uczestniczki “Królowych życia”, który był właścicielem i kierowcą rozbitego auta. Życie stracił także Olek, któremu tragedie nie były obce.
Tragiczny wypadek Patryka Perettiego
Chyba cały kraj widział już nagranie z miejskiego monitoringu, na którym widać, jak pędzące ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością auto traci przyczepność na skrzyżowaniu. Później pojazd przekoziołkował i z ogromną siłą uderzył w betonowy murek, który zmiażdżył je i wszystkie znajdujące się w środku osoby.
Późniejsze badania wykazały, że do wypadku przyczyniła się nie tylko nadmierna prędkość, ale również nietrzeźwość. Kierujący pojazdem Patryk Peretti miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. Właśnie dlatego jego śmierć wzbudziła ogromne kontrowersje. Nie wszyscy go żałowali.
"Było już tylko gorzej. Szok, płacz". Iza i Adam Małyszowie w rozpaczy. Koszmarne kadry wypłynęły do sieciOlek zginął z Patrykiem Perettim
W feralnym Renault Megane poza Patrykiem Perettim znajdowali się także Olek, Michał i Marcin. Pogrzeby każdego z nich odbyły się przed ostatnim pożegnaniem kierowcy, a najbliżsi tych trzech ofiar starali odciąć się od syna celebryty. Niektórzy wprost nazywali go mordercą.
Szczególnie przykro mogło być najbliższym Olka. Chłopiec dobrze bowiem wiedział, czym jest tragedia i sam już nie raz musiał zmagać się z bólem po stracie bliskiej mu osoby.
Olek stracił najbliższych
Olek był sierotą. Już wcześniej zmarł jego ojciec, a potem stracił mamę. Na domiar złego musiał przeżyć także śmierć własnego, 16-letniego brata. Ostatecznie został więc pochowany z całą resztą swojej rodziny.
Grób ten, choć od tragedii minęły już tygodnie, wciąż doprowadza do łez. Ostatnio na zdjęciu młodego mężczyzny ktoś zawiesił biały różaniec. Niewykluczone, że podobne prezenty będą się na nim pojawiały jeszcze długo.
Źródło: o2.pl