Awantura na wizji w Polsacie. "Może pan po prostu się spakować i stąd wyjść"

Ta scena musiała wzbudzić emocje – i to na żywo. Na antenie jednego z komentarzowo-publicystycznych formatów Polsat News doszło do nieoczekiwanego spięcia, które przerosło zwykłą dyskusję. Jeden z zaproszonych polityków, zirytowany tonem prowadzącego, stracił panowanie – słowa padły ostro, a atmosfera gęstniała z każdą minutą.
„Proszę się po prostu spakować…”
Kulminacyjny moment programu nastąpił, gdy prowadzący – najwyraźniej sfrustrowany chaosem – zwrócił się do polityka z sugestią, by… „po prostu się spakował i wyszedł stąd”. To nie zwykła sugestia – to mocne wezwanie, które pokazuje skalę napięcia. Choć w studio dominował chaos, ten moment postawił wszystkich na ostrzu noża.
W tle przewijały się wątki dotyczące ostatnich przepychanek parlamentarno-politycznych – padły słowa o „ataku na instytucje” i zarzuty łamania procedur. To właśnie te zarzuty wywołały lawinę reakcji, które zejście do wzajemnych osobistych ataków uczyniły wybuchowym. Prowadzący, mając dość podnoszonego poziomu agresji i wzajemnych insynuacji, stracił cierpliwość. I mówiąc wprost: oderwał się od standardowej roli, by zareagować.


Znany gość w ogniu krytyki
Choć nazwiska padające w programie nie brzmiały jak wyrok, internauci błyskawicznie połączyli fakty – szef tego kontrowersyjnego komentarzowego formatu miał do czynienia z politykiem, który ostatnio zasłynął ze skrajnych opinii i agresywnych ataków wobec opozycji.
Wśród typowanych – poseł PiS ceniony za bezkompromisowy język oraz kilku europosłów, którzy w ostatnich tygodniach nie przebierali w środkach.
Mocne słowa na wizji
Chodzi o zaciętą wymianę zdań między posłem PiS Waldemarem Budą a posłem Lewicy Krzysztofem Śmiszkiem, do której doszło w programie Debata Dnia na antenie Polsat News, prowadzonym przez Agnieszkę Gozdyrę. Buda, w swoich słowach, sugerował, że Śmiszek głosował wraz z Robertem Biedroniem za unijnym paktem migracyjnym. M.in. padło: „jego mąż, czy żona – pan Biedroń, głosował za paktem migracyjnym”, co Śmiszek uznał za personalny atak i odpowiedział nazwanie Budy „kretynem, homofobem” – a także wezwał go do opuszczenia programu
Wywołało to interwencję prowadzącej Agnieszki Gozdyry, która zareagowała słowami: „Na Boga Ojca, po co pan to powiedział? Niech pan przeprosi” Po chwili napięcia Buda wypowiedział: „Przepraszam, jeżeli dla pana to słowo jest problemem”. Pytanie brzmi: jak daleko to zajdzie? Czy polityk zagra milczeniem, zrzucając winę na stres i niesprawiedliwą prowokację? A może wróci na antenę i – jak to ma formie – spróbuje się odegrać? Jedno jest pewne – ten moment zapisze się w historii Polsat News jako jedno z tych, gdy prowadzący podjął działania, by przywrócić porządek. I dało się poczuć, że coś się zmienia.




































