Miszczak nazwał ją "aniołem śmierci". Odsiaduje dożywocie po tym, co zrobiła
To jedna z najbardziej wstrząsających spraw kryminalnych, do jakich doszło w Polsce. Choć wydarzyła się ona w 1997 roku, to dalej wywołuje wiele skrajnych emocji i przyprawia o gęsią skórkę. Małgorzata Rozumecka z zimną krwią zaplanowała szczegóły podwójnego morderstwa. Edward Miszczak nazwał ją “aniołem śmierci”.
Kim jest małgorzata Rozumecka? W laatch 90. mówiła o niej cała Polska
Do zbrodni, o której mowa, doszło w latach 90., czyli czasie wielkich przemian technologicznych. To właśnie wtedy na rynku zaczęły pojawiać się pierwsze telefonu komórkowe. Ich ceny były bardzo wysokie. Z czasem ta sytuacja się zmieniła i w 1997 roku zakup komórki mogło sobie pozwolić znacznie więcej osób. Mimo to urządzenia stały się motywem zbrodni, o której zaplanowanie była odpowiedzialna Małgorzata Rozumecka.
Kobieta pochodziła z Pruszkowa. Studiowała resocjalizację i dorabiała sobie w salonie sieci komórkowej Era. Nie trudniła się długo pracą w tamtym miejscu, postanowiła wykorzystać swoje kontakty z półświatka, by zarobić duże pieniądze. Zaplanowała krwawą zbrodnię, która skończyła się dwoma zgonami. Szczegóły tej sprawy są wstrząsające.
Ktoś nagrał telefonem, co działo się w Białym Dunajcu. Przerażające, co krzyczał ojciec Po tragedii w Białym Dunajcu sąsiedzi przerwali milczenie. Wyszła cała prawda o ojcuKoszmarny plan zbrodni Rozumeckiej
17 czerwca 1997 roku Rozumecka skontaktowała się z Piotrem A., wraz z którym pracowała wcześniej w salonie Ery. Kobieta zaproponowała mu bardzo korzystny układ — jej zdaniem jeden z popularnych aktorów chciał kupić 32 telefony komórkowe, a ona zamierzała się na tym wzbogacić. Obiecała Piotrowi A., że on również dostanie z tej transakcji kilkadziesiąt tysięcy złotych, dlatego ten zgodził się jej pomóc. Dzień później mężczyzna zjawił się na umówionym miejscu spotkania razem z Pawłem S., swoim kolegą. W Pruszkowie zobaczyli się z Małgorzatą, która pokierowała ich na obrzeża Komorowa, prosto w pułapkę.
Na miejscu Piotr A. i Paweł S. zostali zabici przez znajomych kobiety, a ich ciała zostały wrzucane do wykopanego wcześniej dołu. Sprawcy zrabowali telefony komórkowe, które mieli zamiar sami sprzedać. Ich suma wynosiła 36 tys. złotych, co na owe czasy było sporym majątkiem. Zbrodnia nie uszła jednak szajce Rozumieckiej na sucho. W pobliżu miejsca tragedii znajdowały się ogródki działkowe. Świadkowie usłyszeli strzały i wezwali policję. Wkrótce potem odnaleziono ciała i rozpoczęło się śledztwo, którym żyła cała Polska.
ZOBACZ TEŻ: Tak wygląda ojciec podejrzany o pozbawienie życia 14-latka. Jeden szczegół przyciąga uwagę
Rozumecka wystąpiła w programie Edwarda Miszczaka. Oto co o niej powiedział
W toku śledztwa policji udało się ustalić, że mózgiem skrupulatnie zaplanowanego morderstwa była Rozumecka. Zatrzymano ją, jej 16-letniego brata, dwóch młodszych kolegów i 39-letniego taksówkarza. Do tej pory nie wiadomo, który z mężczyzn pociągnął za spust. Przedstawiali oni różne wersje zdarzeń, a w ich zeznaniach było mnóstwo niespójności. Ostatecznie sąd skazał Małgorzatę Rozumecką na dożywocie. Jej pomocnicy otrzymali niższe wyroki (od 6 do 15 lat) i opuścili już mury więzienia.
W 1999 roku kryminalistka wystąpiła w programie “Cela numer”, gdzie wywiad przeprowadził z nią obecny dyrektor programowy Polsatu, Edward Miszczak. Show było emitowane w stacji TVN i pokazywało kulisy życia więźniów w polskich zakładach karnych. W 8. odcinku programu miała okazję zaistnieć właśnie Rozumecka. Wówczas Edward Miszczak opisywał ją w następujący sposób:
Jej elektryzujący urok sprawia, że czasami zapominam, że to bezwzględna morderczyni, że popchnęła do zabójstwa kilku mężczyzn – twierdził.
Na koniec podsumował ją słowami, które przeszły do historii:
Kiedy o niej myślę, po głowie kołacze mi się jedno. To kobieta anioł. Anioł śmierci.