"Nasze zarobki ledwo przekraczają 8 tys. zł. Jak dziady"
W życiu Anity i Kacpra nie wszystko idzie po ich myśli. Pomimo ukończonych studiów zarobki nie powalają, a życie w Warszawie nie pozwala na oszczędzanie. Robią, co mogą, aby żyć godnie pomimo braku środków, ale majówka wymagała wytoczenia ciężkich dział.
Życie w Warszawie nie jest tanie
Anita i Kacper niedawno zaczęli wspólne życie, ale nie wszystko idzie tak, jak sobie zaplanowali. Studia miały dać im wykształcenie, które pozwoli na zarobienie większej ilości pieniędzy na godnym stanowisku. Tymczasem oboje dostają na rękę niewiele więcej niż najniższa krajowa, a utrzymanie się za te marne pieniądze wcale nie jest takie łatwe. Zwłaszcza w stolicy. Łącznie ich wypłata wynosi około 8,5 tysiąca złotych.
Samo opłacenie najmu kosztuje ich nieco powyżej trzech tysięcy, a to tylko trzydziestometrowa kawalerka. Nie jest nawet wyjątkowo blisko centrum. Zakupy spożywcze, jedzenie dla kota oraz chemia domowa to zdecydowana większość ich wydatków. Końcówka każdego miesiąca jest drżeniem z lęku o przetrwanie, a każda niespodziewana choroba lub zaproszenie na urodziny to tylko powody do zmartwień.
Nikt w Polsce nie ma tylu dzieci. Wyjazd z domu jest jak kolonia Ile dać do koperty w 2024 roku? 300 złotych? ZapomnijcieJak mogą sobie tego odmawiać?
Anita pracuje jako młodsza księgowa i robi co może, aby jak najszybciej wywalczyć podwyżkę. Kacper, z racji wykształcenia informatycznego, długo szukał miejsca w firmach IT, ostatecznie zatrudnił się w małym studiu tworzenia gier komputerowych. Sporo pracują, ale na zarobki wciąż narzekają. Jedzenie kosztuje ich nieco ponad dwa tysiące złotych miesięcznie, Anita nie wyobraża sobie zaczynać dnia bez pasty z awokado, a łososia jedzą na obiad chociaż raz w tygodniu. Kobieta twierdzi, że to przede wszystkim kwestia dbania o zdrowie.
Utrzymanie kota wynosi ich około trzystu złotych na miesiąc, a Kacper uwielbia dokupować mu poza budżetem drobne smakołyki z najwyższej półki. Może i jest to tylko zwierzę, ale przecież zasługuje na najlepsze. Mężczyzna po pracy uczęszcza też na swoją ulubioną siłownię, a z karnetu nie zamierza rezygnować. Tutaj również w grę wchodzi argument o zdrowiu, poza tym sport to największa pasja Kacpra. Gdy ktoś radzi im, aby zrezygnowali z części wydatków, szeroko otwierają oczy.
- Wszyscy zachowują się tak, jakbyśmy żyli nie wiadomo jak rozrzutnie. Dwa razy w miesiącu zjemy romantyczną kolację na mieście, odświeżenie garderoby to chyba też nie jest zbrodnia. Najgorsze co robię, to kawy na wynos, ale w moim biurze nawet nie ma ekspresu - narzeka Anita.
ZOBACZ TEŻ: Czy w piątek 3 maja można jeść mięso z grilla? Kościelne przepisy mówią jasno
Na godną majówkę nie starcza im pieniędzy
Frytkownica beztłuszczowa to ich trzeci sprzęt, który kupili na raty, ale zapewniają, że bardzo im się to opłaca. Choć na wszystkie opłaty brakuje im pieniędzy, jakoś wiążą koniec z końcem. Gorzej jest, kiedy zbliżają się święta. Kiedy Anita ogląda w mediach społecznościowych relacje znajomych, którzy podróżują za granicę kilka razy do roku, pragnie takiego samego życia.
- Od dawna chciałam odwiedzić Bergamo, a majówka to idealna okazja na tego typu wyjazdy. No ale nie mamy za bardzo pieniędzy. Żeby udało nam się polecieć, musiałam pożyczyć pieniądze od moich rodziców. Kacper zrobił to samo, a resztę dorzuciła moja przyjaciółka - relacjonuje Anita.
Wyjazd był udany, ale zbyt wielu pamiątek nie przywieźli. Relacja w mediach społecznościowych była jednak bardzo obfita, a najmodniejsze kawiarnie w Bergamo zyskały nowych klientów. Może kolejny rok będzie bardziej stabilny finansowo.