Nowe fakty ws. Iwony Wieczorek. To jednak ona widziała ją jako ostatnia. Nawet jej nie przesłuchali
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek, która wracała sama do domu w lipcu 2010 roku i nigdy do niego nie dotarła, do tej pory spędza sen z powiek śledczym. Nadal nie udało się ustalić, co stało się z 19-letnią wówczas kobietą. Niedawno w sprawie pojawiły się nowe fakty. Czy policja podejmie trop?
Iwona Wieczorek zaginęła 14 lat temu
Chyba każdy kojarzy sprawę Iwony Wieczorek. 19-letnia wówczas kobieta wracała sama z imprezy w Sopocie do swojego miejsca zamieszkania w Gdańsku, jednak do domu nigdy nie dotarła. W nocy z 16 na 17 lipca mieszkanka Trójmiasta przepadła, jak kamień w wodę.
Chociaż śledczy przez lata przyglądali się tej sprawie, żaden trop nie okazał się na tyle konkretny, aby doprowadzić do odnalezienia kobiety. W sprawie brał udział detektyw Krzysztof Rutkowski, jemu także nie udało się dokonać cudu. Co się stało z Iwoną Wieczorek? Możliwe, że pominięto ważny dowód.
To ponoć tam Iwonę Wieczorek widziano po raz ostatni
Jak wiadomo, po sprzeczce ze znajomymi Iwona Wieczorek postanowiła samotnie wrócić do domu. Kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały ją po raz ostatni 17 lipca nad ranem przy jednym z wejść na plażę w Gdańsku-Jelitkowie.
Jakiś czas temu media podawały, że zmienił się prokurator, który prowadzi sprawę zaginięcia 19-letniej wówczas kobiety. Do wiadomości publicznej podano także, ile poszukiwania Iwony Wieczorek kosztowały do tej pory.
Śledztwo dotyczące zaginięcia Iwony Wieczorek prowadzi nowy prokurator. Dotychczasowe koszty postępowania, uwzględniające wydatki poniesione przez wszystkie jednostki prokuratury, jak i jednostki policji, przekroczyły już 400 tys. zł Całkowita suma może zostać podana po zakończeniu opiniowania przez wszystkich biegłych - przekazał w rozmowie z portalem "Trójmiasto.pl" prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Nowe fakty ws. Iwony Wieczorek
Jak dowiadujemy się ze specjalnego nagrania zamieszczonego na TikToku, kilka dni po zaginięciu Iwony Wieczorek na policję zgłosiła się mieszkanka Sopotu Barbara W., która twierdziła, że 17 lipca między 4 a 5 rano zaniepokoił ją głos młodej kobiety. Miała ją dostrzec z okna swojego mieszkania.
Wspomniana kobieta miała biec boso i wołać o pomoc. W następnej kolejności Barbara W. miała dostrzec wpatrującego się w nią mężczyznę. Potem nadjechało auto. Kiedy Barbara W. usłyszała, że drzwi pojazdu otworzyły się i zamknęły, wołanie o pomoc ucichło.