Wstrząsająca tragedia na jarmarku. Do sieci wyciekło wideo
Podczas hucznego jarmarku świątecznego doszło do tragedii. W pewnym momencie kierowca ciemnego BMW z impetem wjechał w tłum zwiedzających. W tym czasie na miejscu znajdowało się mnóstwo rodzin z dziećmi. Poszkodowanych może być nawet 80 osób, co najmniej 11 osób zginęło. Rzecznik rządu potwierdził, że był to zamach terrorystyczny.
W nocy doszło na zamachu na jarmarku świątecznym
Horror rozegrał się około godziny 19. Z relacji świadków wynika, że to właśnie wtedy czarne BWM wjechało w tłum zwiedzających jarmark świąteczny w Magdeburgu. Samochód z ogromną prędkością tratował pieszych i stoiska. Niestety, ucierpiało na tym bardzo wiele osób.
Na ten moment szacuje się, że nawet 80 osób mogło zostać poszkodowanych, a 11 z nich to ofiary śmiertelne. Do akcji natychmiast ruszyły służby, a w szpitalach rozpoczęła się walka z czasem o przygotowywanie łóżek dla poszkodowanych. Wiadomo już, czy wśród nich znajdowali się Polacy.
Szpitale natychmiast zaczęły przygotowywać się na przyjęcie poszkodowanych
Miasto bezpośrednio po ataku zostało otoczone kordonem policji. Oprócz tego okoliczne szpitale natychmiast zaczęły przygotowywać łóżka dla poszkodowanych, szczególnie na oddziałach intensywnej terapii. Na miejscu tragedii pracowało mnóstwo ratowników, którzy starali się pomóc wszystkim, którzy ucierpieli. Na ten moment nie ma żadnych informacji na temat Polaków, którzy mieliby ponieść szkodę na jarmarku.
Na razie nie mamy informacji o poszkodowanych Polakach, ale akcja trwa, a ofiar jest bardzo dużo - podkreślał rozmowie z "Faktem" rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paweł Wroński.
Około dwóch godzin po tragedii głos zabrał kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Doniesienia z Magdeburga sugerują coś złego – rozpoczął wpis. – Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami. Jesteśmy po Twojej stronie i przy mieszkańcach Magdeburga. Moje podziękowania kieruję do oddanych ratowników w tych niespokojnych godzinach - napisał Scholz na platformie X
Już wiadomo, kim jest zamachowiec. Do sieci trafiło także mrożące nagranie z monitoringu, na którym widać, co wydarzyło się podczas niefortunnego jarmarku.
ZOBACZ TEŻ: Mąż zaginionej 47-letniej Beaty wyjawił to tuż przed świętami. Nie ma skrupułów
Do sieci wyciekło drastyczne nagranie z zamachu
Zamachowiec natychmiast znalazł się w rękach policji. Jak ustalił „WELT”, ataku dokonał 50-letni mężczyzna pochodzący z Arabii Saudyjskiej. Najpierw wynajął auto, a potem wjechał nim w tłum odwiedzających. Na siedzeniu obok kierowcy miał znajdować się również bagaż. Na razie nie wiadomo, czy był to ładunek wybuchowy. Policja nie wyklucza takich okoliczności. Służby potwierdziły, że mężczyzna działał sam.
Do sieci wyciekło niezwykle drastyczne nagranie, na którym widać, jak rozpędzone auto z impetem wjeżdża w tłum bawiący się na jarmarku.