TO on poniósł śmierć razem z gwiazdą TVN. Przed tragedią bardzo cierpiał

Jedno nazwisko znała cała Polska: dziennikarka i prezenterka Katarzyna Stoparczyk (†55 l.). Drugie kojarzyli głównie sąsiedzi z Łukawca: spokojny elektryk Jerzy Ch. (†57 l.). Nie znali się, jechali różnymi autami, a jednak w tej samej sekundzie stali się niewinnymi ofiarami zderzenia na S19 pod Jeżowem. W piątek, 5 września, ich życie przerwał gwałtowny huk blachy i cisza, której nikt nie umiał przerwać.
S19, Jeżowe: dwa auta, dwie ofiary, jedna chwila
Do tragedii doszło tuż przed godz. 15 na prostym odcinku ekspresówki w kierunku Rzeszowa. Według wstępnych ustaleń prokuratury biała skoda scala poruszała się z bardzo małą prędkością — prawdopodobnie z powodu usterki silnika. W tył auta uderzyła czarna skoda octavia.
Oboje, którzy zginęli, siedzieli z tyłu: 57-letni pasażer białej skody i 55-letnia dziennikarka, pasażerka czarnego auta. Trzy inne osoby trafiły do szpitali. Samochody zabezpieczono do badań biegłych, we wtorek zaplanowano sekcje w Krakowie.
„Został sam z chłopcami”. Historia Jerzego z Łukawca
O Jerzym Ch. mówili z czułością sąsiedzi: że cichy, pracowity, często wyjeżdżał na kontrakty, nawet do Francji. Kilka lat temu stracił żonę po ciężkiej chorobie i sam wychowywał dwóch synów. W piątek wracał z delegacji — „na weekend miał tylko wpaść do domu, odpocząć, potem znowu jechać”, wspominają mieszkańcy.
Na tylnym siedzeniu białej skody to właśnie jego miejsce zostało zmiażdżone; strażacy musieli rozcinać wrak. „To niesprawiedliwe. Człowiek, który tyle przeszedł, zginął zupełnie niewinnie” — mówią w Łukawcu.
Śledztwo i pytania bez łatwych odpowiedzi
Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Nisku — w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym (art. 177 § 2 k.k.). Śledczy sprawdzą m.in. prędkości, stan techniczny obu skód, zapisy monitoringu i to, czy pasażerowie mieli zapięte pasy.
Wstępnie potwierdzono, że wszyscy uczestnicy byli trzeźwi; od jednego z kierowców pobrano krew do badań. Biegli mają zrekonstruować przebieg zderzenia, które w jednej chwili osierociło dwóch młodych mężczyzn i odebrało Polsce głos znanej reporterki. Na razie pozostaje empatia — i czekanie na fakty zamiast domysłów.


































