Trump jednak posłuchał Putina. Decyzja już zapadła

Po wizycie w Anchorage Donald Trump zapowiedział „krucjatę” przeciw głosowaniu korespondencyjnemu i maszynom liczącym głosy. Polityczny fajerwerk? Owszem. Skuteczny? To już inna historia. Zwłaszcza że – jak sam przyznał – inspirację miał mu podsunąć Władimir Putin. Sprawdzamy, co naprawdę ogłosił prezydent USA, co może zrobić prawnie i co mówią o „kopertach” twarde dane.
Alaska, komplementy i „podszept” Putina
Trump od lat grzmi, że głosy wysyłane pocztą „psują wybory”. Po szczycie z Putinem na Alasce poszedł dalej: ogłosił, że prawnicy piszą już zarządzenie (prezydenckie polecenie dla urzędów federalnych) mające „zakończyć” głosowanie korespondencyjne. W tle – opowieść, jak to Putin miał mu powiedzieć, że „uczciwych wyborów z kopertami mieć się nie da”. Spotkanie i nowa linia Trumpa to fakty, ale czy da się to wdrożyć? Najpierw pora na fakty.
Twarde liczby kontra gorące deklaracje
Po pierwsze: to stany ustalają zasady głosowania. Prezydent nie może jednym podpisem zakazać „mail-in ballots”. Próba takiego obejścia skończy się w sądzie szybciej, niż zdążymy przeczytać uzasadnienie. Nawet konserwatywni komentatorzy przyznają, że tu konstytucja jest bezlitosna.
Po drugie: skala zjawiska. W wyborach 2024 aż 35% wyborców oddało głos korespondencyjnie, a trzy podobne grupy (po ok. jednej trzeciej) głosowały: w lokalu w dniu wyborów, we wczesnym głosowaniu i właśnie pocztą. To mniej niż w pandemicznym 2020 r., ale daleko od „marginesu”.
Pew Research Center
Po trzecie: bezpieczeństwo. US Postal Service podaje, że w 2024 r. dostarczyła ponad 99 mln pakietów wyborczych – niemal wszystkie w ciągu tygodnia. Poważne badania nie znajdują śladów masowych nadużyć; MIT przypomina, że oszustwa stanowią marginalną liczbę głosów. A teza Trumpa, że USA to „jedyny kraj z głosowaniem korespondencyjnym”, jest po prostu fałszywa.
Co będzie dalej?
Co dalej. Prawo i polityka
Nawet jeśli w Białym Domu powstanie efektownie brzmiące zarządzenie, starcie ze stanami będzie nieuniknione. Republikańscy gubernatorzy? Tu nastąpi dysonans, bo część partii od dawna namawia własnych wyborców, by korzystali z wcześniejszego i korespondencyjnego głosowania. Tymczasem większość Amerykanów (58%) popiera możliwość głosowania pocztą dla każdego. To kiepskie tło dla krucjaty „anty-kopertowej”.


































