Trwa dramatyczna walka z czasem. Woda wezbrała, gdy "ludzie byli w łóżkach"...
Wciąż rośnie liczba ofiar i zaginionych. Teksas zmaga się z jedną z najtragiczniejszych powodzi ostatnich lat, a służby ratunkowe pracują bez wytchnienia. Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w rejonie obozu letniego Camp Mystic, gdzie woda zaskoczyła setki osób śpiących w domkach nad rzeką.
Śmiercionośna siła żywiołu
W piątek 4 lipca nad ranem stan Teksas nawiedziła błyskawiczna powódź, której skutki są tragiczne. Do tej pory potwierdzono śmierć co najmniej 81 osób, a kolejne 41 uznaje się za zaginione. Władze nie ukrywają, że bilans ten może się zmienić z godziny na godzinę. Najwięcej ofiar odnotowano w hrabstwie Kerr, gdzie rzeka Guadalupe wystąpiła z brzegów, zalewając teren chrześcijańskiego obozu dla dziewcząt.
W hrabstwie Kerr trwa najpoważniejszy kryzys – w wyniku powodzi zginęło tam co najmniej 27 osób, w tym 9 dzieci i 18 dorosłych. Wśród ofiar jest współwłaścicielka obozu dla dziewcząt Heart O' the Hills. Służby ewakuowały już ponad 800 osób.
Poszukiwania trwają dzień i noc
Warunki pogodowe nadal są niesprzyjające. Synoptycy ostrzegają przed kolejnymi ulewami, które mogą utrudnić akcje ratunkowe. Ratownicy muszą zmagać się nie tylko z nurtem rzeki i błotem, ale też z groźnymi zwierzętami, takimi jak jadowite węże, które wypłynęły na powierzchnię.
Nie spoczniemy, dopóki nie odnajdziemy każdej osoby – zapewniał na konferencji prasowej Larry Leitha, szeryf hrabstwa Kerr.
Do akcji włączyła się także Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA). Prezydent Donald Trump ogłosił stan klęski żywiołowej i zadeklarował, że odwiedzi dotknięty region.
„To wydarzyło się, gdy ludzie byli w łóżkach”
Największa fala powodziowa przyszła pod osłoną nocy. Burmistrz Kerrville, Joe Herring, przyznał, że dramat rozegrał się wtedy, gdy „ludzie byli w łóżkach”. Wielu obudzono w ostatniej chwili – niektórzy zdążyli uciec na dachy domków, inni zostali porwani przez nurt.
Walka z czasem trwa. Nadzieja na odnalezienie zaginionych żywych maleje z każdą godziną, ale ratownicy i mieszkańcy nie tracą ducha.
Módlcie się za nas, za naszą społeczność – apeluje burmistrz.
