Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Upiorne, co dzieje się na toruńskim osiedlu. Na śmietnik trafiło łóżko po zmarłym. Wtedy się zaczęło
Michał Fitz
Michał Fitz 24.05.2023 13:26

Upiorne, co dzieje się na toruńskim osiedlu. Na śmietnik trafiło łóżko po zmarłym. Wtedy się zaczęło

Upiorne, co dzieje się na toruńskim osiedlu. Na śmietnik trafiło łóżko po zmarłym. Wtedy się zaczęło
fot. CanvaPro; Google Maps

Istny dramat przeżywają obecnie mieszkańcy jednego z toruńskich osiedli. W jednym z mieszkań przez kilka tygodni od śmierci miało być przetrzymywane ciało zmarłego. Na tym jednak uprzykrzanie życia sąsiadów się nie skończyło. Ci są bezradni.

Sprawę w mediach społecznościowych zdecydowała się nagłośnić jedna z mieszkanek.

Trzymała ciało zmarłego w mieszkaniu

Jakiś czas temu mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Olsztyńskiej w Toruniu zaczęli skarżyć się na ogromny smród na klatce. Jak się później okazało, jego źródłem było ciało zmarłego, które, wbrew wszelkim normom sanitarnym, znajdowało się w jego mieszkaniu.

Można byłoby przypuszczać, że jakiś samotny, starszy człowiek odszedł i nikt nawet nie zainteresował się tym, że zmarł. Prawda jest jednak bardziej szokująca. W mieszkaniu wciąż urzędowała żona mężczyzny, która zwyczajnie nie mogła pogodzić się z jego odejściem i dlatego trzymała rozkładające się ciało.

Kolejne problemy mieszkańców osiedla

Ostatecznie do lokalu wezwano policję, która faktycznie znalazła tam ciało. To oczywiście zostało już zabezpieczone i zabrane, ale mieszkańcy nie bardzo mogą cieszyć się ze świeżego zapachu. Ten z klatki zniknął, ale pojawił się przy śmietniku.

Tam bowiem odłożona została wersalka, na której leżeć miał zmarły. To nie tylko źródło smrodu, ale także prawdopodobnie siedlisko wielu bakterii i zarazków. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy apelują o usunięcie mebla. Na razie jednak do tego nie dochodzi. Lokatorzy nie wiedzą już, gdzie szukać pomocy.

Co dalej z wersalką?

Jedna z mieszkających na osiedlu kobiet wyjaśniła w rozmowie z portalem “o2”, na czym polega problem. Jak się okazuje, żadna z instytucji nie chciała natychmiastowo sprzątnąć wersalki. Policja i Straż Miejska umywały od tego ręce. Nie reagował również sanepid. 

Sprawę w pierwszej chwili zbagatelizował także Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Ten najpierw zbywał mieszkańców informacją, że śmieci o dużych gabarytach wywożone są raz w miesiącu i następny termin to 5 czerwca.

Lokalna społeczność nie zamierzała jednak znosić smrodu przez kolejne 2 tygodnie. Naciski opłaciły się, bo ZGM zobowiązał się do wynajęcia prywatnej firmy, która wywiezie wersalkę. Co ciekawe, ma się to odbyć na koszt lokatorki, która ją wyniosła.

Źródło: o2

Tagi: zmarł