Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Wstrząsająca relacja byłego pilota. TAKA tragedia już się wydarzyła! Wskazuje na jedno
Klaudia Tomaszewska
Klaudia Tomaszewska 02.09.2025 14:37

Wstrząsająca relacja byłego pilota. TAKA tragedia już się wydarzyła! Wskazuje na jedno

Tragiczny wypadek pilota
youtube.pl/ Fot. Wojciech Olkusnik/East News, Facebook/Imprezy lotnicze w Polsce

Katastrofa F-16 w Radomiu wstrząsnęła środowiskiem lotniczym i fanami pokazów. Głos zabrał były pilot zespołu Thunderbirds, major Ryan „Max Afterburner” Bodenheimer. Jego wideo-analiza rozkłada ostatnie sekundy lotu mjr. Macieja „Slaba” Krakowiana na czynniki pierwsze: od szczytu pętli, przez gwałtowne przejście w nurkowanie, po krytyczne przeciążenia.

Co wydarzyło się nad Radomiem?

Do tragedii doszło 28 sierpnia 2025 r. podczas przygotowań do AirSHOW Radom. Jednomiejscowy F-16C Jastrząb z zespołu Tiger Demo Team wykonywał figurę z pętlą, gdy zszedł w szybkie nurkowanie i roztrzaskał się o pas. Pilot zginął na miejscu, a organizatorzy odwołali pokaz. Na lotnisku zapadła cisza, jakiej w tym świecie nie lubią ani piloci, ani widzowie. Dane potwierdzają m.in. branżowe portale lotnicze i agencje prasowe; to nie domysły, a fakty. 

Wideo Bodenheimera, byłego członka elitarnego teamu USAF Thunderbirds, skupia się na momencie szczytu pętli, gdy samolot leci odwrócony. W takiej sytuacji pilot zwykle lekko „odpycha” drążek – pojawia się ujemne przeciążenie (krótkie „minus G”), po czym przechodzi w mocne „plus G” przy nurkowaniu z dopalaczem (afterburner, dodatkowe wtryski paliwa dające maksymalny ciąg). Taka nagła zmiana obciążeń potrafi zamglić obraz (grey-out) lub nawet spowodować krótką utratę świadomości (black-out/A-LOC, acceleration-induced loss of consciousness). Zdaniem majora to jedna z hipotez, którą powinna rozważyć komisja.

Sekundy, które zdecydowały

Były „Thunderbird” zwraca uwagę, że po szczycie pętli F-16 długo „płynął” odwrócony – to zwiększa prędkość, a więc i promień zakrętu w dole figury. Z dopalaczem każde kolejne ułamki sekundy to setki metrów dystansu i narastające przeciążenia. Stąd wniosek: jeśli pilot przez moment zareagował wolniej (na skutek przeciążeń), mógł zacząć wyprowadzanie kilka uderzeń serca za późno. To wystarczy, by na wysokości pokazowej zabrakło przestrzeni – dosłownie. Bodenheimer akcentuje: to nie oskarżenie, lecz analiza ryzyka znana wszystkim ekipom demo. 

Loty pokazowe to nie tylko fajerwerki. To praca w reżimie fizycznym i psychicznym, gdzie błąd mierzy się metrami i milisekundami. O Radomiu pisaliśmy już szerzej na lelum.pl – kontekst, sylwetka pilota i porządkowanie pierwszych doniesień znajdziecie w tym materiale. Tu dodajmy, że decyzja o odwołaniu AirSHOW była natychmiastowa, a dochodzenie obejmie zapisy rejestratorów, historię obsług i kondycję pilota – standard w takich sprawach

Echo tragedii i lekcja z Thunderbirds

Bodenheimer przypomina niemal bliźniaczy scenariusz sprzed lat: w 2003 r. kapitan Chris Stricklin z Thunderbirds nie domknął „Split-S” po starcie i katapultował się tuż nad ziemią – przeżył, samolot rozbił się na pustym fragmencie lotniska. Raport sił powietrznych wskazał błędne założenia wysokościowe (MSL/AGL) i nawykową wysokość wejścia w figurę; po wypadku podniesiono minimalne pułapy i zmieniono procedury meldowania wysokości. Innymi słowy: gdy marginesy są cienkie, nawet doświadczeni piloci płacą wysoką cenę za milisekundy i metry. 

Czy w Radomiu zadziałał podobny łańcuch okoliczności – przeciążenia, prędkość, wysokość, czynnik ludzki? Na dziś to tylko pytania. Śledczy będą przez miesiące składać obraz z telemetrii, zapisu wideo i procedur. A my mamy obowiązek pamiętać, że za „pokazem” stoi człowiek i jego decyzje pod presją. Pełną analizę majora Bodenheimera znajdziecie – to rzadkie spojrzenie kogoś, kto sam latał w formacji z biało-czerwonymi smugami na skrzydłach. Komisja powie ostatnie słowo, ale już dziś w branży słychać: to tragiczny reminder, że katastrofa F-16 zaczyna się często od detalu, którego nikt nie zobaczył w porę.