Zaatakowała staruszkę znienacka. Aż ciężko uwierzyć, kim była sprawczyni

To jedna z najbardziej wstrząsających spraw ostatnich lat. Dziś przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces Antoniny G., która dwa lata temu próbowała pozbawić życia własną babcię. Do tragedii doszło 28 grudnia 2023 roku, a motyw, który podała nastolatka, jest nieprawdopodobny.
Koszmar, który wydarzył się naprawdę
Według ustaleń śledczych, Antonina odwiedziła babcię pod koniec grudnia, jakby nic się nie stało. Seniorka przygotowała jej posiłek, rozmawiały spokojnie. Jednak to, co wydarzyło się później, przypomina najczarniejszy scenariusz filmu. Nastolatka zabrała do łazienki plecak, w którym ukryła nóż o długości ponad 16 centymetrów. Po powrocie poprosiła babcię o przytulenie. Wtedy wyciągnęła broń i przyłożyła ją do jej szyi.
Między kobietami doszło do dramatycznej szarpaniny. 67-latka próbowała się bronić, raniąc dłonie w walce o życie. Błagała wnuczkę, by przestała. Antonina miała jednak powtarzać: „Muszę to zrobić. Kocham cię. Robię to z miłości”. Przyśniło jej się bowiem, że zabiła własną babcię i chciała ten sen urzeczywistnić.


Dramat trwał dwie godziny
Z relacji śledczych wynika, że dramatyczna walka trwała niemal dwie godziny. Dziewczyna nie tylko próbowała przeciąć gardło babci, ale także dusiła ją rękami, a następnie usiadła na niej, kontynuując próbę zabójstwa. W końcu, gdy seniorka osunęła się na podłogę, Antonina nagle… zadzwoniła po pomoc. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, dokonali szokującego odkrycia.
W plecaku dziewczyny znaleziono zeszyt, w którym opisała krok po kroku plan zabójstwa. Były tam także schematy ludzkich dróg oddechowych, notatki o duszeniu oraz szczegóły dotyczące użycia noża. Znaleziono również list pożegnalny, który nie pozostawiał wątpliwości: atak był wcześniej starannie zaplanowany.
Ruszył proces. Babcia i wnuczka twarzą w twarz po raz pierwszy od tragedii
Po dwóch latach od tamtych wydarzeń, wnuczka i babcia spotkały się dziś po raz pierwszy — na sali sądowej. Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami, a jawne będzie jedynie ogłoszenie wyroku. Na rozprawie obecni byli także rodzice Antoniny, którzy zostali wezwani w charakterze świadków.
Szczególnie poruszający był widok samej babci. Przed wejściem do sali sądowej miała zapłakane oczy, przez dłuższą chwilę samotnie stała przy oknie. Widać było, że przeżywa to spotkanie bardzo głęboko. Wspierała ją rodzina — mimo niewyobrażalnej traumy, nie była sama. Antoninie G. grozi do 25 lat więzienia.




































