Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > Zasnęła, a potem porwało ją morze. To, co zdarzyło się później, to cud
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 13.07.2024 16:09

Zasnęła, a potem porwało ją morze. To, co zdarzyło się później, to cud

policja, plaża
Fot. materiały policyjne, EastNews/Marek Bazak

W ostatnich dniach pogoda dopisuje, więc coraz więcej osób decyduje się odpocząć nad polskim morzem. Niestety nie wszyscy wybierają strzeżone plaże, a wtedy o tragedię nietrudno. Właśnie w jednym z takich miejsc pewna wczasowiczka postanowiła zrelaksować się, leżąc na dmuchanym materacu. Sytuacja z całkiem niewinnej w mgnieniu oka zmieniła się na skrajnie niebezpieczną. To, co stało się z kobietą, to cud. 

Cud w Krynicy

Polacy chętnie korzystają z uroków pięknej, słonecznej pogody, więc na wakacje wybierają często miejsca położone nad wodą. Piaszczyste plaże nad Morzem Bałtyckim są idealnym miejscem, by zaznać odrobiny relaksu. Tłumy wczasowiczów opalają się, a następnie kąpią w morskiej toni. Niestety nie wszyscy zachowują się odpowiedzialnie i wybierają przeznaczone do tego miejsca. W miejscach, gdzie brakuje ratownika, znacznie łatwiej o przykry w skutkach wypadek. 

11 lipca Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gdańskim poinformowała na Facebooku o niebezpiecznej sytuacji, którą zaobserwowali funkcjonariusze. Na wysokości niestrzeżonej plaży w Krynicy Morskiej, ok. 400 metrów od brzegu, znalazła się kobieta dryfująca na dmuchanym materacu. Mundurowi natychmiast podjęli odpowiednie kroki, o tym wydarzeniu Polacy z pewnością będą mówić przez całe lato

Nowe informacje ws. katastrofy lotniczej w Gdyni. Raport niepokoi Poruszające, czego dokonał pilot z Gdyni. Był wyjątkowy

Podczas patrolu policjanci namierzyli wczasowiczkę dryfującą daleko od brzegu

W czwartek 11 lipca policjanci z Komendy Powiatowej w Nowym Dworze Gdańskim przystąpili do zapierającej dech w piersiach akcji ratunkowej. Podczas patrolu w okolicy Krynicy Morskiej dostrzegli dryfujący w znacznej odległości od brzegu dmuchany materac. O dziwo, znajdowała się na nim osoba.

W trakcie patrolu Zatoki Gdańskiej, na wysokości niestrzeżonej plaży w Krynicy Morskiej, mundurowi zauważyli dryfujący materac w odległości około 400 metrów od brzegu. Funkcjonariusze natychmiast podpłynęli skontrolować czy nie doszło do tragedii, bądź czy ktoś potrzebuje natychmiastowej pomocy – przekazali funkcjonariusze.

Na materacu dryfowała 33-letnia wczasowiczka. Służby natychmiast do niej podpłynęły, by udzielić pomocy. Gdy łódź znalazła się w pobliżu kobiety, policjanci wdali się z kobietą w zaskakującą dyskusję. Aż ciężko uwierzyć, jak się zachowywała. Jak zakończyła się cała akcja?

ZOBACZ TEŻ: 11-latek pojechał na wakacje do Hiszpanii i zniknął bez śladu. Babcia miała swoje podejrzenia

Policjanci przystapili do akcji ratunkowej. Aż trudno uwierzyć, jak się skończyła

Okazało się, że wczasowiczka zachowywała się, jakby dopiero co ocknęła się po drzemce. Była zupełnie nieświadoma niebezpieczeństwa, które towarzyszyło całej akcji. W tak znaczne odległości od brzegu nawet doświadczony pływak miałby problem, aby wrócić na ląd. Funkcjonariusze jednak szybko uświadomili kobietę, do czego mogło dojść.

33-latka przepraszała policjantów, że tak daleko odpłynęła, bo myślała, że nic złego nie robi. Funkcjonariusze przeprowadzili z kobietą rozmowę o bezpiecznym wypoczynku nad wodą. Poinformowali nieświadomą zagrożenia 33-latkę o możliwych skutkach wypoczynku na materacu w tak dużej odległości – poinformowali policjanci.

Zaraz potem mundurowi odeskortowali kobietę bezpiecznie aż do brzegu. O całej akcji postanowili opowiedzieć w mediach społecznościowych, by zwiększyć świadomość innych osób odpoczywających nad morzem. Co ważne, osoby, które wykażą się nieodpowiedzialną postawą, mogą zostać dodatkowe ukarane mandatem, gdy skontroluje je patrol policji:

Podstawowym grzechem wszystkich korzystających z jednostek pływających jest brak nawyku zakładania na siebie kamizelki ratunkowej oraz obecność używek. Najczęstsze przyczyny wypadków i kolizji na wodzie to brawura, przecenienie swoich umiejętności i nieuwaga. Mundurowi kontrolują uprawnienia do prowadzenia łodzi, obowiązkowe wyposażenie oraz stan trzeźwości. Policyjni wodniacy sprawdzają, czy posiadamy odpowiednią ilość kapoków i gaśnic, za ich brak można zostać ukaranym mandatem w wysokości od 20 do 500 zł (na podstawie art. 62 pkt 2 ustawy o żegludze śródlądowej) – możemy przeczytać na stornie Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim.