Znany dziennikarz z poważnymi oskarżeniami! To syn Materny

Był telewizyjnym „nosem” od śledczych historii, dwukrotnie sięgnął po Grand Press, a prywatnie okazał się nieślubnym synem Krzysztofa Materny i mężem ultratriathlonowej rekordzistki. Dziś Jacek B., były dziennikarz TVN i RMF FM, staje po drugiej stronie kamery: do Sądu Okręgowego w Gliwicach trafił akt oskarżenia zarzucający mu udział w rozboju z użyciem niebezpiecznych przedmiotów. On sam nie przyznaje się do winy.
Jest synem kultowej postaci
Z ustaleń śledczych cytowanych przez branżowe media wynika, że ofiara — przedsiębiorca z branży medycznej, związany biznesowo z otoczeniem dziennikarza — miała zostać zmuszona do przekazania napastnikom ponad miliona złotych. W grę wchodziły groźby z użyciem noża oraz przedmiotu przypominającego broń.
Sprawa jest „poszlakowa”, a obrona zapowiada w sądzie własną wersję wydarzeń. W akcie oskarżenia widnieje pięć osób, w tym Jacek B., który wcześniej został zatrzymany i aresztowany. Teraz czeka go proces.
Od „Superwizjera” do pierwszych stron portali
Kariera Jacka B. zaczynała się w RMF FM, a później w TVN — przygotowywał materiały śledcze dla „Superwizjera”. W 2002 r. odebrał Grand Press (wspólnie z Markiem Kęskrawcem), rok później znów był na liście laureatów — to właśnie wtedy jego nazwisko kojarzono z twardym reporterskim rzemiosłem. Dziś przypominamy te kulisy w naszym archiwum: kim jest Jacek B.? Przypominamy karierę laureata Grand Press.
Prywatnie to nieślubny syn Krzysztofa Materny (pokrewieństwo potwierdzono badaniami DNA w 2017 r.) oraz mąż Alicji Pyszki-Bazan — rekordzistki Guinnessa i świata w potrójnym Ironmanie. Gdy w 2024 r. pojawiły się pierwsze informacje o zarzutach, sportsmenka w emocjonalnym wpisie poprosiła o spokój dla rodziny.
Akt w Gliwicach i pytania bez odpowiedzi
Sąd Okręgowy w Gliwicach ma już akt oskarżenia. Na tym etapie obowiązuje zasada domniemania niewinności — to sąd rozstrzygnie, czy relacja pokrzywdzonego i materiał dowodowy obalą linię obrony.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, mowa o poważnych konsekwencjach karnych; jeśli nie, wróci temat granic publicznego osądu. Branża mediów komentuje sprawę z mieszanką szoku i… pamięci o dawnych sukcesach dziennikarza.


































