Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Dramat na drodze pod Mielcem. Nie było co zbierać. Rodzice w żałobie
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 19.08.2025 18:22

Dramat na drodze pod Mielcem. Nie było co zbierać. Rodzice w żałobie

Radiowóz policji
Fot. Zofia i Marek Bazak/East News

Wieczorem 18 sierpnia w Grochowem (pow. mielecki) wydarzyło się coś, czego żadna rodzina nie powinna oglądać. W seata, którym wracali 19-latka, jej 12-letni brat i 18-letni chłopak (obywatel Niemiec), wjechała rozpędzona laweta. Za kierownicą siedział 43-latek, który – jak ustalono – był pijany i uciekał przed policją.

Wieczór, boczna droga i pościg, który skończył się w sekundę

Policyjny patrol miał zwrócić uwagę na autolawetę jadącą środkiem drogi. Gdy funkcjonariusze dali sygnał do zatrzymania, 43-latek przyspieszył. Po kilkuset metrach, wjeżdżając z podporządkowanej, wymusił pierwszeństwo i wbił się w prawidłowo jadącego seata toledo. Trójka młodych ludzi zginęła na miejscu. 

Na poboczu – słup energetyczny, w który auto jeszcze uderzyło, i pierwsze znicze zapalone przez mieszkańców. 1,5 promila kontra trzy życia – rachunek, którego nikt nie chce wystawiać.

Rodzice dzieci dotarli na miejsce akcji

Z relacji policji wynika, że siła zderzenia była tak ogromna, iż ofiary zostały zakleszczone w aucie i przez długi czas nie można ich było wydobyć z wraku. Rzeczniczka mieleckiej policji, podkom. Bernadetta Krawczyk, poinformowała, że pierwsze badanie alkomatem u kierowcy wykazało blisko półtora promila alkoholu we krwi, co dodatkowo potęguje dramatyzm tej sytuacji. Na miejscu pracowały liczne zastępy straży pożarnej i zespoły ratownictwa medycznego, które walczyły o każdą minutę, aby dać poszkodowanym szansę na przeżycie. 

Świadkami dramatycznych działań ratowników byli rodzice rodzeństwa – wstrząśnięci, bezsilni, patrzyli, jak służby podejmują rozpaczliwe próby ratunku. Cała akcja trwała wiele godzin i zakończyła się ogromną tragedią, która na długo pozostanie w pamięci lokalnej społeczności.

Co będzie dalej?

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Mielcu. 43-latek, który siedział za kierownicą, po wytrzeźwieniu ma usłyszeć zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki przed policyjną kontrolą. Lokalne służby – zarówno prokuratorzy, jak i strażacy z PSP – potwierdzają, że zgłoszenie wpłynęło późnym wieczorem, a akcja ratunkowa i zabezpieczanie miejsca zdarzenia trwały wiele godzin. 

Ślady pozostawione na drodze i w roztrzaskanym pojeździe nie pozostawiają wątpliwości co do dramatycznego przebiegu kluczowych minut.