Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Wielka konfrontacja coraz bliżej. Putin zaproponował miejsce spotkania z Zełenskim
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 19.08.2025 17:46

Wielka konfrontacja coraz bliżej. Putin zaproponował miejsce spotkania z Zełenskim

Putin i Zełenski
Fot. KAPiF

Po waszyngtońskim maratonie rozmów Wołodymyr Zełenski dostał dwie sprzeczne oferty: Emmanuel Macron proponuje neutralną Genewę, Władimir Putin chciałby widzieć go w innym miejscu na mapie. Brzmi jak logistyczny detal? To test, gdzie naprawdę rysuje się linia ustępstw – i czy pokój ma być ugodą, czy kapitulacją.

Kulisy połączenia z Białym Domem

Donald Trump, od kilku dni sygnalizujący zainteresowanie zorganizowaniem trójstronnego spotkania z Władimirem Putinem, przejął rolę zarówno gospodarza, jak i reżysera całego wydarzenia. Według doniesień Reutera, amerykański prezydent zapewniał o gotowości Stanów Zjednoczonych do udzielenia Ukrainie realnego wsparcia w ramach gwarancji bezpieczeństwa, obejmującego m.in. dostawy sprzętu wojskowego mającego odstraszać agresora.

W poniedziałek, 18 sierpnia, w Białym Domu spotkali się Zełenski, Donald Trump i liderzy kluczowych państw europejskich. Telefony dzwoniły częściej niż dzwon w kościele przed rezurekcją. Z tych kuluarów wybiła najważniejsza wiadomość: Kreml daje sygnał, że „coś” jest możliwe, a Zachód chce to „coś” obudować gwarancjami. Słowem – wszyscy mówią o pokoju, ale każdy ma na myśli co innego.

Teraz Władimir Putin proponuje spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim.

Twarde szczegóły: Moskwa kontra neutralny grunt

19 sierpnia źródła AFP ujawniły, że podczas rozmowy telefonicznej z Trumpem, Putin zaproponował spotkanie z Zełenskim w Moskwie. Według relacji Ukraiński prezydent miał tę lokalizację odrzucić. Kreml nie potwierdza szczegółów, ograniczając się do ogólników o „rozważaniu bezpośrednich rozmów”. 

W tym samym dniu Macron zasugerował, by szczyt odbył się w Szwajcarii – najlepiej w Genewie. Neutralne terytorium (czyli państwo niezaangażowane w konflikt, bez presji gospodarza) ma dać minimum równowagi i osłabić rosyjską grę na własnym boisku. 

Kontekst amerykański jest prosty: po poniedziałkowych rozmowach w Waszyngtonie Trump sonduje format trójstronny USA–Rosja–Ukraina, a dyplomaci rozrysowują warianty gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. To nie notatka z marzeń, tylko realny wątek w relacjach z Owalnego Gabinetu.

Komu najbardziej opłaca się takie spotkanie?

Co będzie dalej?

Moskwa naciska na symbolikę „przyjazdu do nas”, bo kamera w gabinecie Putina byłaby połową zwycięstwa propagandowego. Genewa odbiera ten atut i zwiększa szanse na rozmowę o realnych gwarancjach: tarczy przeciwlotniczej, kontroli ognia i mechanizmach egzekwowania ustaleń (a więc narzędziach, bez których „pokój” jest papierowy). 

Równolegle europejscy liderzy trzymają ramię przy ramieniu z Kijowem, a Trump – jak wynika z relacji na żywo i przecieków – próbuje jednocześnie straszyć Putina sankcjami i namawiać Zełenskiego do „elastyczności”. To balansowanie na linie bez siatki. Kluczowa będzie mapa stołu. Spotkanie w Moskwie to gra na presję i zdjęcia; w Genewie – gra na zasady i procedury.