Izabela Parzyszek zniknęła celowo? Policjant mówi wprost
Właśnie ujawniono kolejne informacje na temat zaginionej Izabeli Parzyszek. Policjanci zaczęli podejrzewać, że kobieta mogła sama zaplanować swoje zniknięcie. Jest na to kilka dowodów.
Zaginęła 35-letnia Izabela
Przerażające zdarzenie miało miejsce 9 sierpnia 2024 roku. Właśnie wtedy 35-letnia Izabela podróżowała autostradą A4 z Bolesława do Wrocławia, gdzie miała odebrać swojego tatę ze szpitala. Około godziny 20:00 zadzwoniła do bliskich i poinformowała ich o awarii swojego samochodu. Po tym słuch o niej zaginął.
Zaginiona ostatni raz była widziana 9 sierpnia na terenie powiatu złotoryjskiego. O zaginięciu poinformował mąż pani Izabeli. Natychmiast zostały podjęte poszukiwania - poinformował media młodszy aspirant Bartłomiej Sobczyszyn.
W akcję poszukiwawczą zaangażowała się nie tylko policja, ale również bliscy kobiety, w tym zwłaszcza jej ukochany mąż, który apeluje o pomoc wszystkich, którzy mogą posiadać jakiekolwiek wieści o miejscu pobytu jego żony.
Familiada: Zbereźny żart Strasburgera. Oni to puścili na wizji? Była żona Grabowskiego miała dość milczenia, ujawniła powód rozwoduPriorytetem jest znalezienie nagrań. Iza zaginęła na autostradzie. To nie jest pusta droga. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby kierowców. Może ktoś ją widział, może ktoś przejeżdżał tą trasą i ma kamerę w samochodzie. Proszę o sprawdzenie nagrań i przekazanie ich policji. Bardzo proszę o pomoc - zwrócił się do internautów mężczyzna.
Trwają poszukiwania Izabeli Parzyszek
Oprócz policji, która korzysta z pomocy psów tropiących, w poszukiwania zaangażowali się również Świadkowie Jehowy, do których należała 35-latka. Mimo to nie udało się ustalić miejsca jej przebywa, ani dokładnych okoliczności zaginięcia.
Okoliczności były jednoznaczne. Nikt się nie spodziewał, że Iza zniknie. Pierwszego wieczoru mieliśmy nadzieję, że może gdzieś poszła i zaraz się pojawi. Drugiego dnia wiedziałem, że to nie jest normalne. Ona ma czyściutko w aucie. Wozi tylko siebie, powietrze i torebkę. Został tam telefon. Miała na sobie biały plecaczek, jego też nie ma - opowiada ukochany Izy.
Teraz jednak policja wpadła na nowy trop w sprawie zaginięcia Izabeli Parzyszek, który bardzo nie podoba się jej mężowi. Okazało się, że funkcjonariusze podejrzewają, że kobieta mogła zaplanować swoje zniknięcie.
ZOBACZ TEŻ: Architektka oceniła "Nasz nowy dom". Nie gryzła się w język.
Czy Izabela Parzyszek zaplanowała swoje zniknięcie?
Policja twierdzi, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaginiona sama zaplanowała swoje nagłe zniknięcie. Ich zdaniem bardzo często zaginieni decydują się na taki krok, jeżeli na przykład chcą uciec od swoich bliskich, czy problemów w domu.
Bierzemy pod uwagę wszystkie wersje. Także taką, że być może nie chce kontaktu z rodziną. Gros zaginięć jest takich, że ludzie chcą zerwać relacje z bliskimi. Sprawdzamy, czy nie doszło do celowego zaginięcia. Już samo pozostawienie telefonu komórkowego w aucie, żeby nie można było poszukiwanej kobiety namierzyć po sygnale, daje do myślenia. Nikt nie zostawia telefonu, jeśli się mówi, że samochód się zepsuł. I to jeszcze na autostradzie. Wygląda to na celowe zamierzone działanie. Zaplanowane wcześniej, by jej nie można było odszukać - powiedział Wirtualnej Polsce jeden z policjantów zaangażowanych w śledztwo.
Mąż kobiety nie wierzy jednak w taką wersję zdarzeń i uważa, że Izabela nie miała powodów, aby uciekać od rodziny. Wspomniał o kilku problemach, z jakimi zmagała się 35-latka, jednak jego zdaniem żaden z nich nie był na tyle poważny, aby zdecydowała się na taki krok.