Jackowski aż pobladł z nerwów. Dni Nawrockiego są policzone

Nowa wizja Jackowskiego znów rozgrzała TikToka. W krótkim klipie jasnowidz straszy „trudnymi latami 2025–2030”, a przy okazji rzuca nazwiskiem Nawrocki – i sugeruje, że prezydent „traci w oczach Unii Europejskiej”.
Jackowski miał kolejną wizję o Nawrockim
Padają ogólne ostrzeżenia o napięciu w regionie i „trudnym czasie”, bez wskazania dat dziennych czy państw. Innymi słowy: sugestia ram czasowych 2025–2030 buduje nastrój, lecz nie jest prognozą w sensie raportu wywiadowczego.
To, że w nagraniu przewija się Nawrocki, nie wzięło się z próżni. Po wyborach 2025 r. jego prezydentura została na Zachodzie ochrzczona „eurosceptyczną”, a część komentatorów pisała wprost o groźbie chłodniejszej relacji z Brukselą. Reuters po ogłoszeniu wyników zwracał uwagę, że kurs Pałacu Prezydenckiego może „napiąć” stosunki z UE, a samo zwycięstwo osłabia proeuropejskie reformy rządu. Guardian dodawał, że triumf kandydata prawicy „zagraża miejscu Polski przy europejskim stoliku”.
Kolejne spięcie pojawiło się po sierpniowym wecie w sprawie świadczeń dla uchodźców z Ukrainy – ruch, który wywołał polityczną burzę i został odczytany jako sygnał ostrzejszego kursu.
Powracające motywy Jackowskiego: od wojen po codzienność
„Wizja Jackowskiego” to dla polskiego internetu gatunek sam w sobie. Jasnowidz od lat prowadzi kanały, na których snuje przeczucia dotyczące geopolityki i życia codziennego. W popularnych materiałach – także spoza omawianego profilu – przewijają się ostrzeżenia o większych konfliktach, ekonomicznych tąpnięciach i niespodziewanych perturbacjach.
To format zbudowany na napięciu: mocny tytuł, luźna narracja, otwarte zakończenia. Kim jest autor tych przepowiedni? Krzysztof Jackowski to rozpoznawalna postać polskiej popkultury, związana z Człuchowem; w mediach przedstawiany bywa jako jasnowidz, który deklarował pomoc w sprawach kryminalnych i od lat dzieli się „wizjami” w sieci.
Czy warto się obawiać?
okół nagrania natychmiast rozlała się fala reakcji: od „to już się dzieje” po „straszenie na lajki”. I tu wchodzi zasada numer jeden: rozrywka ≠ prognoza analityczna. Klip jest krótką formą, opartą na sugestiach i montażu; nie zawiera źródeł, danych ani map. Traktujmy go więc jak pop-proroctwo – element internetowego spektaklu – a nie alert operacyjny.


































