Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Prokuratura bada sprawę nagłej śmierci Stanisława Soyki. Są pierwsze ustalenia
Klaudia Tomaszewska
Klaudia Tomaszewska 22.08.2025 12:34

Prokuratura bada sprawę nagłej śmierci Stanisława Soyki. Są pierwsze ustalenia

Stanisław Soyka
KAPiF

Prokuratura bada sprawę śmierci Stanisława Soyki. Legendarny muzyk zmarł 21 sierpnia 2025 r., w wieku 66 lat, tuż przed planowanym występem na Top of the Top Sopot Festival. Informacje przekazane mediom przez Prokuraturę Rejonową w Sopocie rzucają nowe światło na okoliczności tragedii: śledczy potwierdzają, że interweniowali w hotelu i wszczęli postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Kulisy feralnego dnia: hotel zamiast sceny

Tego wieczoru Soyka miał stanąć na scenie Opery Leśnej w finałowej odsłonie festiwalu „Orkiestra Mistrzom”. Zamiast braw były sygnały służb — artysta nie dotarł na scenę, a koncert przerwano. 

Niedługo później prowadzący i publiczność oddali mu hołd „Tolerancją”, którą wybrzmiała ze sceny, zanim transmisja została wznowiona. Jeszcze dzień wcześniej muzyk brał udział w próbach do występu, co podkreśla nagłość zdarzeń.

Co ustaliła prokuratura: pierwsze ustalenia i cytat z prokuratora

W sopockim hotelu ujawniono zwłoki Stanisława Soyki. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci — przekazał w rozmowie z mediami szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie, prok. Michał Łukasiewicz.

 Dodał, że o zdarzeniu poinformowano go ok. godz. 21.00, a czynności na miejscu przebiegały zgodnie ze standardową procedurą. To oznacza zabezpieczenie nagrań, przesłuchania świadków i oczekiwanie na wyniki sekcji oraz badań toksykologicznych.

Co dalej: sekcja, decyzje rodziny i hołd środowiska

Na tym etapie prokuratura nie przesądza przyczyny śmierci. Z informacji przekazanych przez PAP i TVN24 wynika, że to, co działo się w Operze Leśnej po komunikacie o tragedii, zamieniło festiwalową noc w wielkie, spontaniczne pożegnanie — artyści i widzowie przez kilka minut oklaskiwali zmarłego, a na ekranie pojawiło się jego zdjęcie.