Siostry otworzyły Okno Życia i aż zamarły. Nikt nie był gotowy na taki widok

Wczesnym rankiem w jednym z kieleckich klasztorów rozległ się sygnał alarmowy. Siostry zakonne nie spodziewały się, że za chwilę ich oczom ukaże się widok, który ściska serce. W Oknie Życia leżało maleńkie dziecko w bardzo złym stanie.
Cichy alarm i dramatyczne odkrycie
Około godziny 7:00 rano, siostry zakonne z klasztoru przy Placu Najświętszej Maryi Panny w Kielcach usłyszały alarm. Natychmiast podeszły do Okna Życia. W środku znajdowało się niemowlę, prawdopodobnie noworodek. Dziecko wyglądało na urodzone przedwcześnie i nie było w dobrej kondycji.
Na miejsce błyskawicznie wezwano karetkę pogotowia.
Noworodek urodził się przedwcześnie i został przyjęty w ciężkim stanie. Był m.in. wychłodzony – przekazała Anna Mazur–Kałuża, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Dziecko trafiło na Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka.


"Skóra była zabrudzona krwią i wodami płodowymi"
Jak przekazał ks. Stanisław Słowik, dyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej, noworodek wymagał natychmiastowej pomocy medycznej.
Jego skóra była zabrudzona krwią, wodami płodowymi i innymi wydzielinami z porodu – relacjonował duchowny.
Stan dziecka wskazuje, że poród mógł odbyć się niedługo przed jego pozostawieniem w Oknie Życia. Dzięki szybkiej reakcji sióstr i zespołu ratunkowego maluch natychmiast otrzymał potrzebną pomoc.
To już czwarty raz. Okno Życia wciąż ratuje
Kieleckie Okno Życia działa od 2009 roku i znajduje się przy klasztorze na Placu Najświętszej Maryi Panny. Od początku swojej działalności uratowało już czwórkę dzieci.
Takie miejsca powstają z myślą o kobietach, które nie mogą lub nie chcą wychowywać swoich nowo narodzonych dzieci, ale pragną zapewnić im szansę na życie i opiekę. Pozostawienie dziecka w Oknie Życia jest w pełni legalne i anonimowe. Dzięki temu rozwiązaniu wiele noworodków trafiło do kochających rodzin i otrzymało opiekę, na jaką zasługują.




































