Szokujące kulisy przed wizytą Nawrockiego w USA. Tusk spotkał się z prezydentem

Premier i prezydent, którzy jeszcze niedawno przerzucali się złośliwościami na wizji, nagle spotykają się bez kamer. Przypadek? Mało prawdopodobne. Przed wylotem głowy państwa do Waszyngtonu nikt nie chce ryzyka dyplomatycznej „dwutorówki”. Co padło przy stole, a czego nie usłyszymy w oficjalnych komunikatach? Kulisy rozmowy Tuska i Nawrockiego mówią więcej niż suche notki.
Dlaczego teraz? Gra przed Waszyngtonem
Od Rady Gabinetowej, gdzie obaj panowie mierzyli się na gesty i riposty, emocje tylko rosły. Spotkanie „w cztery oczy” jest więc jak szybkie wygaszenie świecy dymnej: mniej spektaklu, więcej konkretu. Tu nie chodzi o sympatie. Chodzi o to, by prezydent nie przywiózł z USA wiadomości, które zaskoczą rząd, a rząd nie wysyłał do Białego Domu innego sygnału niż Pałac.
Jedna agenda, czyli po prostu wspólny plan rozmów — to waluta, którą w stolicach ceni się bardziej niż krajowe konferencje prasowe. I jeszcze jedno: żadna strona nie chce, by po wizycie nagłówki brzmiały „kto kogo ograł”.
Co wiadomo o samym spotkaniu?
Fakty ze spotkania: potwierdzenia, cytaty, terminy
Pierwsza zagraniczna podróż prezydenta Karola Nawrockiego odbędzie się 3 września i od razu poprowadzi go do Waszyngtonu. To tam polski przywódca ma rozmawiać o kluczowych sprawach dla bezpieczeństwa kraju – zarówno w sferze militarnej, jak i energetycznej. W Pałacu Prezydenckim podkreślają, że Nawrocki zamierza jasno przypomnieć Zachodowi, iż Rosja i jej lider Władimir Putin nie mogą być traktowani jako partnerzy godni zaufania.
Na kilka dni przed wyjazdem odbyło się spotkanie koordynacyjne z premierem Donaldem Tuskiem. Szef rządu zapowiedział, że osobiście przekaże prezydentowi rekomendacje i instrukcje przygotowane przez resort dyplomacji. Jak potwierdził Marcin Przydacz, kierujący Biurem Polityki Międzynarodowej, pismo z MSZ już trafiło do Kancelarii Prezydenta.
O samym spotkaniu poinformowały najpierw media, potem rzecznik rządu. Adam Szłapka potwierdził rozmowę „w cztery oczy” i wskazał, że dotyczyła zbliżającej się wizyty prezydenta w Waszyngtonie. Z kolei ustalenia z premierem streścił sam Donald Tusk: „prezydent Nawrocki wie od nas, czego Polska oczekiwałaby po tej wizycie” — powiedział we wtorek. Zaznaczył też, że rządowe rekomendacje pozostają w mocy.
Co może czekać Nawrockiego na spotkaniu w USA?
Co dalej: wspólny komunikat czy dalsza przepychanka?
Na stole w Waszyngtonie mogą leżeć dwa trudne wątki: bezpieczeństwo regionu oraz cła — czyli dodatkowe podatki na towary z importu — i ich ewentualne konsekwencje dla polskich firm. Sam Tusk przyznał, że nie będzie narzucał „niewykonalnej” agendy, ale zasugerował, czego rząd oczekuje po rozmowie prezydent–prezydent. Brzmi jak miękka próba ustawienia bramek, zanim piłka wpadnie do gry. Według kuluarowych doniesień możliwe są kolejne kontakty między Kancelarią Premiera a Pałacem — by zszyć przekaz przed i po wizycie — choć szczegóły zostają poza protokołem.
Jeśli po przylocie usłyszymy spójny komunikat, będzie to pierwszy realny test, czy obie strony potrafią na chwilę zawiesić partyjną wojenkę. Jeżeli nie — wrócimy do znajomego rytuału: ostry tweet, riposta na konferencji i ranking „kto kogo”. Wszystko będzie z pewnością jasne w ciągu najbliższych kilku dni.


































