Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Szokujące zdarzenie na Lubelszczyźnie. Na ziemię spadł tajemniczy obiekt
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 06.09.2025 19:50

Szokujące zdarzenie na Lubelszczyźnie. Na ziemię spadł tajemniczy obiekt

Służby w akcji
Fot. Anita Walczewska/East News

W sobotę, 6 września, około godziny 18:30 w Majdanie-Sielcu na Lubelszczyźnie spadł niezidentyfikowany obiekt. Policja potwierdza zdarzenie, a na miejscu pracują technik kryminalistyki i prokurator. Mieszkańcy mówią o huku i błysku nad polami, służby – o „ustalaniu charakteru znaleziska”.

Majdan-Sielec, pola i cisza po huku

Wieś leży w powiecie tomaszowskim, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Ukrainą. W sobotni wieczór niezidentyfikowany obiekt na Lubelszczyźnie runął na pole, jakieś 500 metrów od najbliższych zabudowań. Policja przekazała, że na miejsce skierowano prokuratora i technika, a teren zabezpieczono. „Nikomu nic się nie stało, obiekt spadł na pola” – usłyszeli dziennikarze od mł. asp. Anety Brzykcy z komendy w Tomaszowie Lubelskim. To ten moment, gdy nawet doświadczeni funkcjonariusze wolą mówić krócej, niż za dużo.

Co już wiadomo?

Dron przemytniczy? Pierwsze tropy i „cyrylica”

Wstępne doniesienia służb i mediów wskazują, że niezidentyfikowany obiekt na Lubelszczyźnie mógł być dronem (urządzenie bezzałogowe; wersja „przemytnicza” bywa używana do przerzutu towaru przez granicę). RMF FM mówi o „prawdopodobnie dronie”, a Onet dodaje, że na elementach maszyny miały być napisy cyrylicą – to na razie nieoficjalny trop, ale wystarczający, by wzmocnić nerwy mieszkańców. Dwa tygodnie temu natomiast region żył już „nocnym hukiem” pod Łukowem.

Co dalej: MON studzi emocje, śledczy liczą śrubki

Według informacji cytowanych przez TVN24, obiekt „nie nosił cech wojskowych” – to ważny sygnał, który może wyhamować najdziksze spekulacje. I choć niezidentyfikowany obiekt na Lubelszczyźnie wciąż brzmi jak tytuł thrillera, procedura jest prosta: policja dokumentuje teren, biegli analizują fragmenty, prokurator sprawdza, czy doszło do przestępstwa (np. naruszenia przestrzeni powietrznej). 

Gdy w grę wchodzi dron, śledczy biorą pod lupę elektronikę, pamięć urządzenia i ewentualne moduły GPS – to one często zdradzają, skąd i dokąd „ptaszek” leciał.