Tańce i pokłony przed obrazem. To zadziwiająca katolicka tradycja
Nagrania i zdjęcia związane z tymi obrzędami zawsze wzbudzają kontrowersję i wywołują falę komentarzy. Kaszubska tradycja trafiła na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. O co w niej chodzi?
Ceremonia ma swoje nieodłączne elementy
Najważniejszymi przedmiotami związanymi z tradycją są święte obrazy, oraz figury umieszczone na specjalnych drążkach. Grupy mężczyzn lub kobiet, w 4-osobowych składach najpierw potrząsa takim obrazem, następnie niemal rzuca nim na boku. Dynamika całej sytuacji sprawia, że z perspektywy obserwatora wygląda to dosyć nierealnie. Feretrony mogą być obijane złotem, srebrem lub metalem. Posiadają rączki i uchwyty. Najcięższe potrafią ważyć nawet do 100 kilogramów!
Tradycja tańca i pokłonu feretronów trafiła na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego w kwietniu 2024 roku. Feretron to obrazy malowane obustronnie, które mocuje się na wcześniej wspomnianych drewnianych drążkach. Przedstawiają święte postacie.
Mieszkańcy Kaszub znają tę tradycję już od lat
Na stronie Narodowego Instytutu Dziedzictwa możemy przeczytać, że pokłony wykonywane przez osoby niosące obrazy są precyzyjnie przygotowane, i wykonane z szacunkiem, tak aby przekazywały za sobą symbolikę chrześcijańską. Istnieje ustalony z góry zestaw gestów, który musi zostać wykonany. Jest to znak krzyża i pokłon. Resztę grupy wypracowują sobie we własnym zakresie.
W Wejherowie co roku odbywa się 5 odpustów, podczas których kultywuje się taką tradycję. Wówczas odbywa się specjalna msza, po której kulminacyjnym punktem jest właśnie pokłon feretronów.
Dla Polaków z innych regionów to wciąż dziwactwo
Dla osób jedynie oglądających uroczystość w internecie to nadal dziwne zjawisko. Pod nagraniami z obrzędów pojawia się wiele negatywnych, prześmiewczych komentarzy, wyrażających niezrozumienie i zdziwienie sytuacją.
Masakra!!!Obrazoburstwo i bezgraniczną bzdura
Dobrze (w tym, że niedobrze), że ten dziwaczny zwyczaj tylko w małej części Polski jest uskuteczniany... (tylko po co?! To się Pana Bogu nie może podobać!)
W rozmowie z portalem naTemat.pl wypowiedziała się mieszkanka Wejherowa, która jest dumna z lokalnej tradycji i nie przejmuje się negatywnymi komentarzami internautów.
Jeśli ktoś jest niewierzący, to trudno to wytłumaczyć. To jest oddanie czci, całym sobą. To jest uwielbienie. Dla wierzącego to nic nadzwyczajnego. I to nie ma tak, że ktoś się z tego śmieje. Tu nikt się z tego nie naśmiewa. Naśmiewają się tylko ci, co tego nie rozumieją. Albo nic o tym nie wiedzą. Ale u nas, na Kaszubach mówi się, że to antcy, czyli nie nasi. Nie z naszych rejonów. Dla nas to naturalne. Tyle lat to już trwa. A, że ktoś śmieje się w internecie? To jego problem - wyjaśnia mieszkanka Wejherowa