To robią dzieci w szkole w Szwajcarii! Nie do pomyślenia w Polsce

W szwajcarskiej podstawówce dzieci szyją spodnie, w polskiej... uczą się kopiować pismo techniczne. Kto wyjdzie z tego starcia z życiowymi kompetencjami, a kto z linijką w plecaku i frustracją w oczach?
Spodnie z techniki, nie z sieciówki
Na TikToku furorę robi filmik, w którym mama pokazuje dzieło swojego syna. Chłopiec, chodzący do szkoły w Szwajcarii, samodzielnie uszył parę dresowych spodni w ramach lekcji techniki. Nie, to nie był projekt na ocenę z plastyki ani eksperyment w ramach dnia otwartego. To normalny program nauczania.
Uczniowie uczą się tam obsługi maszyn do szycia, podstaw stolarki, gotowania i naprawy drobnych usterek. Wszystko to, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu robiliśmy w ramach ZPT (czyli zajęć praktyczno-technicznych), a co dziś w wielu szkołach zostało zastąpione żmudnym przerysowywaniem śrubek i nakrętek.
Życie to nie projekt techniczny
Zamiast rozbudzać ciekawość i uczyć przydatnych umiejętności, polskie szkoły często serwują dzieciom teorię w najnudniejszym możliwym wydaniu. Pismo techniczne to oczywiście potrzebna umiejętność — jeśli planujesz zostać architektem lub inżynierem. Tylko że 99% uczniów po lekcji zapomni, jak wygląda idealna litera „A” w wersji kreskowanej.
Tymczasem w Szwajcarii nie robią z techniki świętości. Dają dzieciom nożyczki, materiał, czas i... zaufanie. Efekt? Spodnie, które nie tylko się nosi, ale i pamięta na całe życie. A przy okazji: dzieciaki rozwijają cierpliwość, precyzję i realne poczucie sprawczości.
Zresztą badania to potwierdzają – nauka przez działanie zwiększa efektywność zapamiętywania nawet o 75% (źródło: Educational Psychology Journal). I może dlatego szwajcarskie dzieci nie muszą zapisywać "kreski ciągłej cienkiej", tylko uczą się, jak przyszyć guzik, który się urwał.
ZPT wróć? A może zacznijmy od igły i nitki
Pamiętasz swoją ostatnią lekcję techniki? Jeśli kojarzy ci się raczej z linijką niż z młotkiem, to nie jesteś sam. W Polsce przedmioty techniczne wciąż często przypominają lekcje rysunku technicznego z ubiegłego wieku. Tymczasem świat się zmienił – a z nim powinno zmienić się też podejście do tego, co naprawdę przydaje się w dorosłości.
Nie chodzi o to, by każde dziecko szyło ubrania jak mały Versace. Ale może warto dać im do ręki coś więcej niż kartkę z napisem „izometria”? Nawet jeśli nie zostaną krawcami, to umiejętność zacerowania dziury w kieszeni może być pierwszym krokiem do poczucia niezależności.
I kto wie – może kiedyś twoje dziecko wróci ze szkoły z czymś więcej niż zadaniem domowym.


































