"Wróciłam do domu wcześniej. To, co zobaczyłam w sypialni, odebrało mi mowę"
Iwona od wielu tygodni była przepracowana, wiedziała jednak, że bez pracy jej życie nie byłoby tak samo wartościowe. Nawet nie zauważyła, kiedy jej relacja z mężem zdecydowanie się ochłodziła. Dopiero gdy nie zastała go w salonie, poczuła, że coś może być nie tak. To wtedy odkryła, co planował za jej plecami.
Iwona była przepracowana
Odkąd była nastolatką, wiedziała, że bez pracy nie ma kołaczy. Zaczęło się od rozdawania ulotek, później długie zmiany w gastronomii, aby utrzymać się na studiach, wreszcie pierwsza poważna praca w korporacji. Iwona pięła się po szczeblach kariery i ku uciesze swoich szefów chętnie brała nadgodziny i dodatkowo się szkoliła. Na tym cierpiało jednak jej życie osobiste.
Franek był jej wymarzonym mężczyzną, jednak w ostatnich miesiącach jego twarz coraz rzadziej rozjaśniał szeroki uśmiech. Iwona miała świadomość tego, że rzadko bywa w domu i nie spędza wystarczająco czasu ze swoim mężem. Ten kilkukrotnie próbował rozmawiać ze swoją ukochaną, proponować urlopy w ciepłych krajach, zawsze jednak projekt w pracy był ważniejszy. Choć Iwona miała wyrzuty sumienia, czasem nie potrafiła podjąć innej decyzji.
Kaczorowska przerwała milczenie! Takie wyznanie po rozstaniu może zaszokować Wszystko szło na żywo, a Kurzajewski ujawnił, kto chce zająć miejsce Pachuta. Wszyscy go znamyIwona podjęła ważną decyzję
Ostatnie tygodnie były dla kobiety zdecydowanie zbyt trudne. Każdego dnia spędzała w biurze co najmniej dwanaście godzin, próbując dowieźć projekt do końca. Litry kawy, krople do oczu i lecimy dalej. W pewnym momencie jej psychika po prostu nie wytrzymała. Kiedy po raz kolejny coś jej nie wyszło, rzuciła papierami o stół i wyszła do łazienki. Zalała się łzami. Wszystko widzieli jej współpracownicy, jedna z koleżanek, Aneta, pobiegła za nią.
- Iwonko, wszystko ogarniemy. Jedź do domu, prześpij się, odpocznij. Weź zwolnienie. Jesteś przetyrana.
- Jak mogę was z tym zostawić? Już zaraz deadline, a tutaj nic nie ma. Nic się nie spina, to jest porażka.
- Widzisz to wszystko w ciemnych barwach. Wcale nie jest tak źle. Obiecuję ci, będę ci raportowała na bieżąco. Proszę, jedź do domu.
Po raz pierwszy w życiu Iwona się poddała. Po wylaniu morza łez nie była już napięta jak struna, bardziej czuła się jak żelka. Rozpłynęła się. Otarła oczy i podziękowała Anecie. Raz jeszcze rzuciła okiem na projekt i wydała polecenia współpracownikom. Wyszła z biura, gdy jeszcze było jasno. To dziwne uczucie.
ZOBACZ TEŻ: Mama Antka Królikowskiego poszła do programu na żywo. Nie do wiary, o czym opowiadała
To Iwona zastała w swojej sypialni
Drogi autem do domu prawie nie pamięta. Ciągle głowę zaprzątały jej myśli o pracy i o tym, co jeszcze na nią czeka. Weszła do budynku, zapaliła światło w salonie. Franka nigdzie nie było. To niecodzienny widok, zazwyczaj czekał już na nią z kolacją. Po chwili przypomniała sobie jednak, że przecież jest środek dnia. Mimo to w jej głowie zakiełkował niepokój. Skierowała się w stronę sypialni.
Kiedy otworzyła drzwi, wszystko stało się jasne. Franek był w domu i to nie sam. Wraz z nim byli wszyscy najbliżsi członkowie rodziny Iwony, którzy właśnie przyklejali girlandę do karnisza.
- Iwona, tak szybko w domu? Nie wyrobiliśmy się z niczym! - zawołał mąż kobiety.
- Wyszłam wcześniej, kazali mi. Ale o co tu chodzi? - spytała.
- No jak to o co, masz dziś urodziny. Akurat się tak złożyło, że jutro masz wolne, więc chciałem ci coś przygotować. Żebyś w końcu mogła się odprężyć - tłumaczył Franek.
Iwona zalała się łzami. Wciąż trzymał się w niej ból związany z tym, co wydarzyło się w pracy. Równocześnie właśnie zdała sobie sprawę z tego, że praca nie powinna być całym jej życiem. Mimo że tego nie doceniała, ma wokół siebie ludzi, którzy o nią dbają. Po chwili podeszła do niej mama i wręczyła jej do ręki kartonik. To voucher do spa.
- Masz sobie w końcu zrobić przerwę i odpocząć, obiecaj mi - pogroziła palcem poruszona.
Iwona śmiało pokiwała głową. Nadszedł czas.