Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Ulubienica Kremla powiedziała za dużo. Przywódca Rosji nie puści jej tego płazem
Klaudia Tomaszewska
Klaudia Tomaszewska 18.09.2025 13:25

Ulubienica Kremla powiedziała za dużo. Przywódca Rosji nie puści jej tego płazem

Władimir Putin
KAPiF

Była ulubienica Kremla znów jest na ustach Rosji — i to nie za sprawą nowego hitu. W trzyipółgodzinnym wywiadzie na YouTube „primadonna” rosyjskiej sceny skrytykowała wojnę i samego Władimira Putina. „Patriotyzm to powiedzieć ojczyźnie, że się myli” — rzuciła, a na Kremlu zagotowało się jak w samowarze. Co dokładnie powiedziała Pugaczowa i dlaczego to tak zabolało władzę?

Primadonna bez cenzury

Pugaczowa przez dekady była ikoną popkultury — żartowano, że Breżniew to „mało znacząca postać w erze Ałły”. Z Putinem łączyły ją niegdyś ciepłe relacje, odwrót przyszedł z czasem. W wielkim powrotnym wywiadzie u Kateriny Gordiejewy piosenkarka opowiada o karierze, emigracji i polityce. Nie są to zgryźliwe wstawki celebrytki, tylko spójna opowieść o rozczarowaniu systemem, który — jak mówi — „przyzwyczaja do milczenia”. 

Brzmi jak spowiedź pokolenia, które dorastało w ZSRR, a dziś znów słyszy groźny stuk butów. Źródła? Rozmowa trwa 3 godziny 38 minut, nagrana w jej domu na Łotwie, i błyskawicznie nabiła miliony wyświetleń. „To powiedzieć ojczyźnie, że się myli — to jest patriotyzm” — podkreśliła.

Cytaty, fakty, reakcje: co padło i kogo zabolało

To nie była tylko ogólna krytyka wojny. Pugaczowa przyznała, że Putina kiedyś „idolizowała”, a kampanijnie go wspierała. Przełom? Katastrofa okrętu „Kursk” w 2000 r.: „Myślałam, że przybiegnie z Soczi wszystkich pocieszać, a on nie przyjechał” — mówi dziś. Po 2022 r. rodzina spakowała się i uciekła do Izraela „z 30 tys. dolarów w gotówce”, po tym jak jej mąż Maksim Gałkin został w Rosji oznaczony jako „zagraniczny agent” (to piętnująca etykieta władz, nakładająca m.in. obowiązki sprawozdawcze i stygmat w mediach). 

Sama Pugaczowa publicznie poprosiła, by dopisać i ją do listy. Kulisy i liczby potwierdzają m.in. „Washington Post” i agencje: długość rozmowy, miejsce nagrania, wątek „Kurska” i szczegół o gotówce z domu. Po samej rozmowie ruszyła lawina ataków — rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa nazwała wywiad „bazarem hipokryzji”, a lojalne wobec Kremla media grzmiały o odebraniu tytułów. Dla kontekstu polecamy też nasz tekst o najnowszych komunikatach Kremla po nocach z rosyjskimi dronami nad Polską — to ten sam rejestr propagandy i presji.

Czy poniesie konsekwencje?

„Władimirze Władimirowiczu, czas już to kończyć” — zwróciła się wprost do Putina. W kraju, gdzie artyści mają klaskać równo z telewizją, to dysonans jak dzwon. Nie chodzi tylko o jedną diwę: jeśli ktoś o takiej pozycji publicznie mówi „sumienie ważniejsze niż sława”, władzy nie zostaje wiele poza krzykiem w studiu. 

Sygnał z Moskwy już jest: od „bazaru hipokryzji” po wezwania do odebrania odznaczeń. Ale jest i drugi sygnał — społeczny. Starsze pokolenie, które dorastało przy Pugaczowej, słyszy dziś, że patriotyzm to nie brawa dla władzy, tylko prawo do sprzeciwu. Kto na tym wygra? Jeśli elity dalej będą się pieklić, pamiętny żart o „epoce Ałły” może dostać nową wersję: epoka, w której piosenkarka przypomniała, że Rosja ma jeszcze głos — i że nie wszystko da się zagłuszyć.

Tagi: Rosja Putin