Zaginiona od prawie miesiąca Beata Klimek cierpi na ciężką chorobę. To dlatego zniknęła bez śladu?
Od miesiąca Polska żyje zaginięciem 47-letniej Beaty Klimek. Kobieta rano odprowadziła swoje dzieci na autobus szkolny, po czym nie wróciła do domu. Policja bada różne tropy. Tymczasem rodzina zaginionej zawraca uwagę na jeden ważny szczegół. Pani Beata jest poważnie chora.
47-latka odprowadziła dzieci na autobus szkolny i zaginęła
Bliscy Beaty Klimek, jej znajomi i inni Polacy zastanawiają się, co mogło stać się z kobietą, która miała odprowadzić swoje dzieci na autobus szkolny, po czym już nie wróciła do domu. W domu czeka na nią troje małych dzieci, które tęsknią za mamą.
Pani Beata miała spotkać po drodze sąsiadkę, jednak powiedziała jej, że spieszy się do pracy. Niestety, nigdy tam nie dotarła.
Sąsiedzi zaangażowali się w poszukiwania Beaty Klimek
Co ciekawe, służby bardzo dokładnie przeszukały okolice miejsca zamieszkania pani Beaty. Psy tropiące wyczuły jej zapach i poprowadziły funkcjonariuszy leśną drogą w pobliskie pola. Niestety, tam ślad ponownie się urwał.
W poszukiwania 47-latki zaangażowali się także jej sąsiedzi i znajomi, którzy po pracy przeszukiwali pobliskie lasy. Jednak także bezskutecznie.
Rodzina 47-letniej Beaty zdradziła, że kobieta cierpi na poważną chorobę
Jedna z tez dot. zaginięcia pani Beaty mówiła, że kobieta mogła zasłabnąć w drodze powrotnej. Rodzina jednak szybko wyjaśniła, że nie zaszłaby tak daleko. Zaginiona chorowała bowiem na zaawansowaną astmę.
Gdy przeszła, powiedzmy sto, dwieście metrów miała już zadyszkę. Dlatego nie mogła pieszo zbyt daleko się oddalić – zapewniają krewni.