"Coś w niej pękło". To przed tym uciekała Izabela? Świadkowie Jehowy puścili parę z ust
Zaginięcie Izabeli P. było jedną z najgłośniejszych spraw w polskich mediach. Teraz wiadomo już, że 35-latka najprawdopodobniej sama podjęła decyzję o swoim zniknięciu. Głos zabrali również świadkowie Jehowy, którzy zdradzili, co uważają na temat ewentualnych powodów jej ucieczki.
Odnaleziono Izabelę Parzyszek
Do tajemniczego zniknięcia kobiety doszło 9 sierpnia 2024 roku, gdy ta podróżowała samochodem autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia, gdzie miała odebrać swojego tatę ze szpitala. Wtedy też słuch o niej zaginął i rozpoczęła się wielka akcja poszukiwawcza.
W końcu Izabela P. odnalazła się po 11 dniach 21 sierpnia 2024, gdy zapukała do drzwi swoich znajomych w Bolesławcu. Jej bliscy natychmiast zgłosili to do odpowiednich służb.
Iza P. została wypisana ze szpitala. Wiadomo, co robiła przez tydzień. To tam się ukrywała Biały Dunajec: ciało 14-latka znalezione. Właściciel pensjonatu zabrał głosOni powiadomili służby, na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji, którzy wezwali zespół ratownictwa medycznego, aby sprawdził jej stan zdrowia. Na chwilę obecną jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, choć niewątpliwie jest ona zmęczona i wycieńczona. Nie wiemy, co się działo z nią od 9 sierpnia. Aby to ustalić, konieczne jest jej przesłuchanie w charakterze świadka – powiedziała w rozmowie z Radiem ZET prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Izabela P. najprawdopodobniej nie została porwana
35-latka natychmiast została przetransportowana do szpitala, gdzie poddano ją odpowiednim badaniom oraz umożliwiono jej spotkanie z psychiatrą, który miał dowiedzieć się, co robiła przez 11 dni. Izabela P. zaprzeczyła, żeby była więziona, porwana lub przetrzymywana siłą.
To przesłuchanie, z uwagi na stan zdrowia psychicznego odnalezionej nie odbędzie się. Wczoraj Izabela P. została przewieziona do szpitala, gdzie poddano ją badaniom. W chwili obecnej w/w nadal przebywa w szpitalu, trwają dalsze jej badania. Konsultowana jest również przez lekarza psychiatrę. Dopiero po zakończeniu tych badań i uzyskaniu stosownej zgody od zajmujących się jej stanem zdrowia lekarzy, prokurator wykona z jej udziałem tę czynność procesową. Aktualnie nie można określić, kiedy przesłuchanie będzie możliwe – przekazała w komunikacie prasowym Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze.
Po jakimś czasie kobieta opuściła placówkę, a lekarze poinformowali media jedynie o tym, że jest aktualnie w “dobrym stanie”. Obecnie sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu, która bada dalsze jej okoliczności. Mówi się jednak o tym, że zaginiona świadomie zdecydowała się na swoją ucieczkę.
Ona chyba świadomie po prostu tak poczyniła. Wie, co zrobiła. Chodziła po różnych miejscach, chciała być sama. Miała być gdzieś w lesie i pić wodę z jakiegoś zbiornika - czytamy w nieoficjalnym komunikacie policji.
ZOBACZ TEŻ: "To dopiero początek". Zaskakujące słowa o zaginięciu Izabeli.
Świadkowie Jehowy szczerze o ucieczce Izabeli P.
Warto podkreślić, że 35-latka wraz z mężem należała do stowarzyszenia świadków Jehowy, a dużo osób było przekonanych, że może mieć to coś wspólnego z jej tajemniczym zniknięciem. Podczas rozmowy z Onetem bliscy kobiety przyznali, że jej ucieczka mogła być spowodowana jej sytuacją w małżeństwie oraz w bolesławieckim zborze tego wyznania.
Tomek w zborze bolesławieckim jest starszym sługą pomocniczym, a Iza jest pionierką. On zawsze był trochę sztywny, można powiedzieć wyzuty z uczuć, ale wśród świadków Jehowy to normalne. Jeżeli jesteś świadkiem Jehowy i masz rodzinę oraz znajomych tylko wśród członków wspólnoty, to każde wykluczenie albo ograniczenie oznacza, że wszyscy się od ciebie odwracają i zostajesz sam - mówi osoba z otoczenia małżeństwa, która chciała zachowac anonimowość.
Jej zdaniem Izabela P. chciała odejść od świadków Jehowy i dlatego też zdecydowała się na swoją ucieczkę. Rozmówca podkreślił też, że małżeństwo od dawna zmagało się z kryzysem, lecz rozwody i separację nie są akceptowane w tym środowisku. Wtedy tez pozycja Tomasza uległaby znacznemu osłabieniu.
W ostatnich tygodniach Iza wyglądała jak trup. Przestała się malować, była mocno zaniedbana, niewyspana i zapłakana. Części osób żaliła się o swoich problemach w małżeństwie, ale u nich zawsze były jakieś kłopoty, ciągle im się nie układało. Jakiś czas temu Iza wspominała w pracy, że chce odejść od wiary. Coś w niej pękło - mówi informator Onetu.