Górale wściekli! Nowy trend wśród turystów rujnuje Zakopane

Na Krupówkach tłum jak na sylwestrze, ale stragany liczą… puste paragony. Sprzedawcy w Zakopanem mówią o „najgorszym sezonie od lat”, bo goście oglądają, fotografują, a potem idą dalej. Nawet ci z Bliskiego Wschodu – kiedyś żyła złota – dziś bardziej negocjują, niż kupują. Co naprawdę dzieje się pod Giewontem?
Tłok bez zakupów: „Najgorszy sezon od lat”
Zakopane żyje, ale portfele turystów — już niekoniecznie. Handlarze na Krupówkach skarżą się, że lipiec był wyjątkowo mizerny, a sierpień mimo większego ruchu nie przyniósł kasowego przełomu. „Ludzie często dużo oglądają, ale rzadko coś kupują”. Pada nawet określenie „najgorszy sezon od lat”.
Powody? Deszczowy lipiec i ostrożniejsze wakacyjne budżety. Nad Bałtykiem było podobnie, co potwierdzają branżowe analizy, a w Tatrach dodatkowo niepewność pogodowa wyhamowała rezerwacje.
To jednak nie wszystko.
Arabowie w Zakopanem. Fenomen, który też się zmienia
Sercem sprawy są portfele. Jeden z fiakrów mówi, że klientów na dorożki mniej niż rok temu, ale goście z krajów arabskich „nawet w deszczu dopisują — tylko bardzo się targują”. Handlarze pamiątkami skarżą się, że oscypków nie kupują, za to chętniej sięgają po słodkie przetwory i bibeloty. To kontrast wobec obrazków z social mediów, gdzie te same grupy wypełniają ogródki restauracyjne i galerie handlowe
Bardzo słabo jest w tym sezonie z turystami. Sporadycznie kupują, ale coraz mniej. Myślę, że mają coraz mniej pieniędzy. Niektórych ratują Arabowie, ale ja na nich nie zarabiam w ogóle. Ich nasze sery nie interesują - powiedziała na łamach “Faktu” jedna ze sprzedawczyń.
Co dalej?


Co dalej z sezonem w Zakopanem?
Dla górali nadzieją pozostaje długi weekend i ładna pogoda — wtedy „odbicie” potrafi przyjść z dnia na dzień. A dla miasta? Dane z Tatrzańskiego Parku Narodowego, aktualizowane na bieżąco, są papierkiem lakmusowym presji turystycznej i mogą podpowiedzieć, czy sierpień wyciągnie w górę cały sezon.
Tu twarde cyfry nie kłamią, nawet jeśli stragany chwilowo milczą: TPN publikuje świeże statystyki wizyt w Tatrach. Czy zatem Zakopane czeka „nowa normalność”, w której turysta robi selfie pod Giewontem, zamawia deser i tylko mija stragan?
Jeśli ten trend się utrzyma, Krupówki będą musiały grać mocniej „na wrażenia” niż na pamiątki: mniej magnesów, więcej dobrej kuchni, muzyki i atrakcji po zmroku. My sprawdzimy, czy długi weekend i pogoda odwrócą paragonową passę — bo sezon zrobią nie hashtagi, lecz twarde kwoty w kasach. Pytanie tylko, kto je w Zakopanem zgarnie?




































