"Myślałam, że mąż wręczy mi cudowny prezent na rocznicę. Gdy odkryłam prawdę, to był KONIEC"
Każda rocznica ślubu jest jednym z najbardziej wyjątkowych momentów w życiu małżeństwa. Magda, która podzieliła się swoją historią w sieci, była pewna, że tego dnia otrzyma od swojego męża wspaniały prezent. To, co w rzeczywistości dostała od swojego ukochanego, sprawiła, że rzuciła papierami o rozwód. Zupełnie przez przypadek odkryła, że mąż od dawna ją zdradzał. Wszystkiemu “winna” okazała się biżuteria.
Kobieta nie mogła doczekać się rocznicy ślubu. Wiedziała, że będzie wyjątkowa
Pewna internautka postanowiła podzielić się w sieci dramatyczną historią swojego rozstania. Paradoksalnie doszło do niego w dniu, gdy wraz z mężem miała świętować wyjątkowe wydarzenie, czyli rocznicę ślubu. Ona i jej ukochany byli ze sobą już 5 lat. W tym czasie doczekali się dwójki pięknych dzieci. Ich związek nieustannie doświadczał wzlotów i upadków, jednak Magda sądziła, że wszyscy świeżo-upieczeni rodzice muszą zmagać się z podobnymi przeszkodami.
Najpierw na świecie pojawiła się Kaja, a rok później Michał. Dzieci wymagały nieustannej opieki, więc ja i Robert nie mieliśmy dla siebie wiele czasu. O intymności prawie w ogóle nie było mowy. Myślałam jednak, że siła naszego uczucia przezwycięży wszystkie trudności – pisze internautka.
Magda już nie mogła się doczekać nadchodzącej wielkimi krokami 5. rocznicy ślubu. Jej mama obiecała, że zabierze wtedy dzieciaki do siebie, by para mogła spokojnie spędzić trochę czasu tylko we dwoje. W ferworze przygotowań do wyjątkowego wieczora kobieta odkryła jednak coś, co zwaliło ją z nóg.
Odkryła, co mąż kupił jej na rocznicę
Magda postanowiła, że na tę rocznicę przygotuje się w wyjątkowy sposób. Kopiła dla siebie i męża zagraniczną wycieczkę do Tajlandii. Razem z rodzicami uzgodniła wszystkie szczegóły i dzięki temu zapewniła swoim dzieciom opiekę. Liczyła, że Robert doceni jej gest, a być może nawet odwdzięczy się równie spektakularnym prezentem. W głębi duszy marzyła o komplecie kryształowych kolczyków i naszyjniku, które zobaczyła na wystawie sklepowej, gdy pewnego dnia robili razem zakupy.
Dwa dni przed naszą rocznicą robiłam w domu porządki. Dzieci poszły na drzemkę, więc ja zajęłam się oglądaniem swojego ulubionego serialu, a w międzyczasie prasowałam. Gdy skończyłam, wzięłam poskładane w równy stosik ubrania męża i zaniosłam do jego szafy z zamiarem ułożenia ich na odpowiednią półkę. Nagle dostrzegłam, że w szufladzie ze skarpetkami znajduje się prostokątne pudełeczko z kokardą… Nie mogłam powstrzymać ciekawości i natychmiast je chwyciłam – opisuje Magda.
Do prezentu został dołączony bilecik: “Dla mojej ukochanej”. Kobieta nie miała żadnych wątpliwości, że chodzi o nią. Tym bardziej że w pudełeczku znajdował się wymarzony przez nią komplet biżuterii.
Nie mogłam być szczęśliwsza. Odłożyłam wszystko na swoje miejsce, a w głowie już ćwiczyłam, jak udać zaskoczoną. Nie mogłam doczekać się rocznicy – podsumowuje internautka.
ZOBACZ TEŻ: Urodziła ślicznego chłopca. Ojcem dziecka jest jej brat. „Zrobiłabym to ponownie”
Okazało się, że wyjątkowy prezent wcale nie był przeznaczony dla niej!
W dniu naszej rocznicy Robert jak zwykle wyszedł rano do pracy. Ja zajęłam się dziećmi, a w międzyczasie wpadła do mnie moja przyjaciółka, Julia. Już od progu zauważyłam, że ma na sobie taki sam komplet błyszczącej biżuterii, który ja wypatrzyłam w szafce męża. Już wtedy zapaliła mi się czerwona lampka, jednak szybko wytłumaczyłam sobie, że nie był to przecież jedyny egzemplarz kolczyków i naszyjnika dostępny w sklepie – pisze Magda.
Niedługo po tym, jak kobieta pożegnała przyjaciółkę, odwiozła dzieci do swoich rodziców i ze zniecierpliwieniem wyczekiwała powrotu Roberta. Ten już od progu powitał ją bukietem kwiatów i torebką z prezentem.
Otworzyłam wieko i ujrzałam coś, co dosłownie zwaliło mnie z nóg. Z trudem usiadłam na krześle w kuchni. Myślałam, że mąż wręczy mi cudowny prezent na rocznicę. Tymczasem w torebce znajdowała się tandetna para skarpet.
– Co to ma być?! – nie wytrzymałam. – Naprawdę dajesz mi skarpety? A co z naszyjnikiem i kolczykami?
– Nie wiem, o czym mówisz… – odpowiedział powoli Robert.
– Nie kłam, draniu! Dałeś biżuterię Julce, przyznaj się! – zaczęłam się wydzierać.
Okazało się, że podejrzenia Magdy okazały się słuszne. Jej mąż, przyłapany na gorącym uczynku, do wszystkiego się przyznał. Kobieta wpadła w furię, zaczęła rzucać naczyniami i kazała Robertowi wynieść się z domu, co ten w popłochu uczynił.
Gdy odkryłam prawdę, to był koniec. Czym prędzej złożyłam papiery rozwodowe, a na wycieczkę do Tajlandii wyjechałam sama. Uznałam, że chwila relaksu tylko dla siebie przyda mi się przed sądową batalią – podsumowuje internautka.
Dobrze zrobiła?